Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sikorski o decyzji w sprawie Białorusi: smutny dzień dla UE

0
Podziel się:

To smutny dzień dla UE, interesy ekonomiczne jednego kraju okazały się
ważniejsze niż presja, by reżim Białorusi zwolnił więźniów politycznych - skomentował minister
Radosław Sikorski zablokowanie przez Lublanę sankcji wobec białoruskiego oligarchy Jurego Czyża.

To smutny dzień dla UE, interesy ekonomiczne jednego kraju okazały się ważniejsze niż presja, by reżim Białorusi zwolnił więźniów politycznych - skomentował minister Radosław Sikorski zablokowanie przez Lublanę sankcji wobec białoruskiego oligarchy Jurego Czyża.

"Mimo najlepszych wysiłków wielu krajów to jest smutny dzień dla UE, bo okazało się, że interesy ekonomiczne jednego z członków okazały się ważniejsze niż potrzeba wpłynięcia na władze prezydenta (Alaksandra) Łukaszenki na rzecz zwolnienia więźniów politycznych" - powiedział szef MSZ.

Lublana zablokowała w poniedziałek objęcie sankcjami UE białoruskiego oligarchy, który robi duże interesy ze Słowenią. Media donoszą, że słoweńskie firmy podpisały kontrakty o wartości 150 mln euro na budowę luksusowego hotelu Kempinski w Mińsku oraz dostarczenie urządzeń energetycznych na Białoruś.

"Mam nadzieję, że przyszli goście hotelu Kempinski będą pamiętać o tym, jak długo będą niektórzy musieli siedzieć w więzieniu po to, żeby oni mogli w tym hotelu mieszkać" - powiedział Sikorski.

Sikorski przyznał, że Unia Europejska jest areną "z jednej strony wypracowywania wspólnego stanowiska, ale także - i my to też czasem robimy - walki o własne interesy". "Ale interes ekonomiczny to raz, a ludzie, którzy są represjonowani i maltretowani w więzieniach, to dwa. Uważam, że są pewne granice walki o interes czysto ekonomiczny" - zaznaczył minister.

Jak poinformowały dwa różne źródła dyplomatyczne bliskie szefowej unijnej dyplomacji, ministrowie państw UE postanowili, że wobec weta Słowenii UE obejmie sankcjami 21 innych przedstawicieli reżimu Białorusi - sędziów i policjantów. "Chodzi o 19 sędziów i dwóch policjantów" - podały źródła. Tę decyzję mają formalnie przyjąć już bez dyskusji we wtorek (w tzw. punkcie A, a więc już po politycznym uzgodnieniu) ministrowie ds. spraw europejskich, którzy spotykają się tego dnia w Brukseli.

Sikorski nie chciał potwierdzić tej informacji. "Dzisiaj (decyzja) została zablokowana, a co będzie jutro, to zobaczymy" - powiedział.

Jednocześnie w poniedziałek osiągnięto polityczne porozumienie, że w marcu zostanie omówiona "szeroka lista biznesmenów" białoruskich, których należałoby objąć sankcjami - powiedziały PAP źródła unijne.

Dyplomaci unijni poinformowali, że w staraniach, by białoruskich biznesmenów nie obejmować teraz sankcjami, Słowenię wsparła w poniedziałek Łotwa.

W piątek przeciwko unijnym sankcjom gospodarczym wobec Białorusi we wspólnym oświadczeniu zaprotestowali prezydenci Białorusi i Rosji, Alaksandr Łukaszenka i Dmitrij Miedwiediew.

Czyż, 48-letni białoruski oligarcha wywodzący się z kręgu prezydenta Łukaszenki, dorobił się majątku m.in. w sektorze energetyki, nieruchomości, rolnictwa i handlu. Jest też prezesem klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk.

Jak podaje Radio Swaboda, jego holding Triple współpracuje z firmami na Litwie, Łotwie, w Niemczech, Holandii i Polsce. Słoweńska Riko Group, która działa na Białorusi od 2000 r., pomaga mu m.in. w budowie hotelu Kempinski w Mińsku, wartej 57 mln dolarów. Według Swabody w 2004 roku Riko Group zaprosiła samego Łukaszenkę, by spędził parę dni w słoweńskim kurorcie narciarskim.

W styczniu br. UE zdecydowała, że rozszerzy kryteria stosowania sankcji wobec przedstawicieli Białorusi poza osoby bezpośrednio związane z łamaniem praw człowieka i represjami opozycji po wyborach prezydenckich w 2010 roku. Teraz sankcje mogą też dotyczyć osób odpowiedzialnych za wspieranie reżimu Łukaszenki czy czerpanie z niego korzyści finansowych.

Na unijnej czarnej liście nowych osób niepożądanych w UE będzie już 231 Białorusinów (wraz z decyzją o nowych 21 - PAP). Ponadto UE już wcześniej zamroziła aktywa trzem firmom związanym z reżimem, a także zakazała eksportu na Białoruś materiałów, które mogłyby być wykorzystywane do represjonowania opozycji czy tłumienia manifestacji.

Z Brukseli Inga Czerny (PAP)

icz/ jzi/ kar/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)