Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenił w TVP Info, że najczarniejszym scenariuszem dla Pakistanu po zamachu na b. premier Benazir Bhutto byłoby, gdyby do władzy w tym kraju doszły elementy ekstremistyczne.
Pytany w piątek, jakie są plany rządu wobec polskiej misji w Afganistanie i czy w obecnej sytuacji nasi żołnierze są zagrożeni, Sikorski odparł, że takie zagrożenie mogłoby powstać gdyby w Pakistanie doszły do władzy elementy ekstremistyczne. "Gdyby doszło do - +talibanizacji+ Pakistanu. To na razie nie grozi, to jest ten najczarniejszy z czarnych scenariuszy" - podkreślił.
"Ale to morderstwo polityczne, z którym mieliśmy do czynienia wywołało widmo. Widmo bardzo poważne, bo Pakistan jest jednocześnie krajem mało stabilnym, a z drugiej strony mocarstwem atomowym" - zaznaczył szef MSZ.
"Dlatego z takim niepokojem śledzimy sytuację w tym kraju, dlatego tak gorąco życzymy narodowi pakistańskiemu przezwyciężenia tego kryzysu" - dodał.
Dopytywany, czy polski kontyngent w Afganistanie nie jest zbyt liczny Sikorski zauważył, że do obecnego roku polski kontryngent był najmniejszy w tym kraju.
Jak dodał, jeśli chodzi o państwa NATO w przeliczeniu na liczbę ludności, byliśmy na poziomie Łotwy i Luksemburga. "Jak na poważny kraj NATO-wski to było za mało" - zaznaczył.
"Więc to nie jest tak, że my jesteśmy nadgorliwi, tylko wręcz odwrotnie: my dopiero nadrabiamy to, że przez parę lat nas w Afganistanie prawie w ogóle nie było. Oczywiście byliśmy w Iraku, to nas tłumaczyło" - podkreślił.
Sikorski zauważył, że Francja, która ma ok. 50 proc. więcej ludności niż Polska, ma za granicą między 30 a 40 tys. żołnierzy.
"My mamy ok. 3 tys., a więc ok. 10-krotnie mniej. Rekomendacja NATO, wymogi, to jest posiadanie 8 proc. sił albo w misjach albo w bezpośredniej gotowości do przerzutu. Według standardów NATO- wskich powinniśmy mieć dywizję - 12 tys. żołnierzy (za granicą), a my mamy między jedną czwartą a jedną trzecią" - powiedział szef MSZ.(PAP)
par/ mhr/