Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski do osiągnięć polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej zaliczył m.in. przyjęcie sześciu aktów prawnych pakietu wzmacniającego unijny pakt stabilności i wzrostu oraz zarządzanie gospodarcze w UE.
O osiągnięciach półmetka polskiej prezydencji Sikorski mówił w środę na popołudniowej konferencji prasowej.
Jego zdaniem gdyby tzw. sześciopak został przyjęty pięć lat wcześniej, to obecnie nie byłoby kryzysu. "To jest wkład Polski w to, aby Europa wyszła z kryzysu" - przekonywał Sikorski.
Mówiąc o osiągnięciach polskiej prezydencji, Sikorski nawiązał także do ubiegłotygodniowego szczytu Partnerstwa Wschodniego, na który - jak mówił - przyjechał "większy, poważniejszy garnitur przywódców europejskich" niż na poprzedni szczyt w Pradze.
"Uzyskaliśmy maksimum tego, co było do uzyskania, tzn. po pierwsze uznanie aspiracji europejskich krajów PW (...), po drugie - perspektywę bliższą niż poprzednio, ustanowienia ruchu bezwizowego, po trzecie - perspektywę zakończenia negocjacji o głębokiej strefie wolnego handlu pomiędzy UE a Ukrainą" - podkreślił Sikorski.
Podkreślił, że Polska chciała, "aby w deklarowaniu gotowości rozszerzeniowych UE pójść dalej". "Uważam, że uzyskaliśmy kompromis, który wystarczająco zachęca naszych wschodnich partnerów do procesu reform, do czasami też poświęceń związanych z reformami" - dodał.
Szef MSZ powiedział też, że podczas szczytu przyjęta też została "mocna, unijna deklaracja ws. łamania praw człowieka i demokracji na Białorusi".
Zdaniem Sikorskiego polska prezydencja zbiera dobre recenzje, jeśli chodzi o jej organizację. "Tak jak przewidzieliśmy, ona powoduje, że dosyć ważni ludzie, którzy przyjeżdżają do Polski, widzą, że nasz kraj wygląda inaczej, niż się spodziewali" - powiedział. Według Sikorskiego zwiększa to prestiż naszego kraju. (PAP)
joko/ mok/ bk/