*Program Partnerstwa Wschodniego był najważniejszym punktem czwartkowej rozmowy ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i komisarz UE ds. stosunków zewnętrznych i europejskiej polityki sąsiedztwa Benity Ferrero- Waldner. *
Sikorski podkreślił na konferencji prasowej w Warszawie po spotkaniu, że chce podziękować Ferrero-Waldner za działania w sprawie Partnerstwa Wschodniego. Jak mówił, dzięki jej "energicznemu wkładowi (projekt) przyjmuje postać bardzo ambitnego, wręcz flagowego programu współpracy UE z partnerami wschodnimi".
Szef MSZ mówił, że rozmawiał z Ferrero-Waldner głównie o tym, jak zakorzenić ten projekt w polityce europejskiej, a także o sprawach z nim związanych, m.in. relacjach z Białorusią czy komplementarnym projekcie UE dla krajów Morza Śródziemnego.
Tematem rozmowy - mówił - była też agenda najbliższego szczytu UE (11-12 grudnia), stosunki Unia-Rosja od czasu przywrócenia negocjacji o umowie o partnerstwie i współpracy oraz perspektywy współpracy UE z USA po objęciu władzy przez nowego prezydenta.
Benita Ferrero-Waldner podkreśliła, że wschodni wymiar polityki sąsiedztwa Unii powinien być zorientowany na takie kraje jak Ukraina, Mołdawia, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, a także - jeśli proces reform w tym kraju będzie realizowany - Białoruś.
Według niej krajom tym powinno zaoferować się "coś na kształt pakietu przedakcesyjnego" podobnego do tego negocjowanego przez Ukrainę. Mówiła też o potrzebie silniejszej współpracy handlowej UE z tymi krajami, większej mobilności obywateli, a także kwestii bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa energetycznego.
Politycy byli też pytani o niedzielny incydent w Gruzji, z udziałem polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Oboje stwierdzili, że już wcześniej wiedzieli, że nie wszystkie punkty porozumienia prezydencji francuskiej z prezydentem Rosji zostały wypełnione (chodzi o wycofanie wojsk na pozycje sprzed konfliktu rosyjsko-gruzińskiego - PAP). "Pani komisarz i ja co do tego nie mieliśmy żadnych wątpliwości" - podkreślił Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji zapewnił, że z tego faktu nie powinno jednak wynikać, iż rozmowy UE-Rosja w sprawie nowej umowy powinny zostać zablokowane. "To nie byłoby w polskim interesie" - podkreślił.
Jak mówił, negocjacje UE-Rosja mogą być niełatwe i potrwać nawet kilka lat, a wynegocjowane przez Komisję Europejską porozumienie musi następnie zostać zatwierdzone jednomyślnie przez Radę Europejską, a później być ratyfikowane w parlamentach państw członkowskich.
"Oznacza to, że zachowujemy kontrolę nad tym procesem, mamy wpływ na politykę całej Unii wobec Rosji" - podkreślił Sikorski.
Zaznaczył, że "są politycy w Polsce, którzy chcieliby nas tego wpływu pozbawić, powiedzieć: nie, lepiej nie rozmawiać". "Rezultat byłby taki, że z Rosją rozmawiałyby państwa członkowskie, a nie Unia jako całość, a my mielibyśmy na to bardzo znikomy wpływ, jeśli w ogóle, i to byłaby polityka nieodpowiedzialna" - dodał.(PAP)
ann/ ura/ gma/