Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Skazani za fałszowanie list wyborczych chcą odszkodowania od sądu

0
Podziel się:

Skazani za fałszowanie list wyborczych były
poseł LPR Józef S. oraz jego żona Maria S. chcą 160 tys. złotych
odszkodowania od sędziego i dwóch ławników, którzy orzekali w ich
sprawie.

Skazani za fałszowanie list wyborczych były poseł LPR Józef S. oraz jego żona Maria S. chcą 160 tys. złotych odszkodowania od sędziego i dwóch ławników, którzy orzekali w ich sprawie.

Państwo S. nie chcieli rozmawiać o pozwie. "Proszę zapytać w sądzie" - powiedziała PAP w środę Maria S.

Sprawę rozpatrzy wydział cywilny Sądu Okręgowego w Poznaniu.

"Pan S. uważa, że proces był procesem politycznym, a sędziowie orzekający w tej sprawie nie powinni tego robić i domaga się 160 tys. złotych odszkodowania. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy" - powiedział PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu Jarema Sawiński.

W listopadzie ub. roku Sąd rejonowy w Pile skazał małżeństwo S. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat za fałszowanie podpisów i list wyborczych w wyborach do Sejmu 2001 r. Józef S. wpisał na listy nieprawdziwe dane osobowe ponad 1260 wyborców, a jego żona złożyła niektóre podpisy. Na listach znajdowały się m.in. dane 14 osób, które w momencie rozpoczęcia zbierania podpisów już nie żyły.

Jako dodatkową karę sąd nakazał małżeństwu S. zapłacić po 30 tys. złotych grzywny, a także zwrócić po 23 tys. zł kosztów postępowania oraz nakazał opublikowanie wyroku w 20 stacjach telewizyjnych i radiowych oraz czasopismach.

Skazani chcieli przywrócenia terminu rozprawy, aby móc się od niego odwołać, ale sąd odrzucił ich wniosek.

Pierwsza rozprawa w tym procesie odbyła się latem 2004 roku. Przez dwa i pół roku oskarżeni składali wnioski proceduralne i przedkładali zwolnienia lekarskie. Pierwszych świadków sąd przesłuchał dopiero w lutym 2007. Józef S. nie był obecny na sali sądowej podczas odczytania aktu oskarżenia. Nie stawiał się też na kolejnych rozprawach, przedstawiając zwolnienia lekarskie.

Dane osobowe wykorzystane przy fałszerstwach wyborczych pochodziły z bazy danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Pile. Prokuraturze nie udało się ustalić źródła przecieku danych. (PAP)

kpr/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)