Premier Wielkiej Brytaniiu Tony Blair został skrytykowany w poniedziałek przez eurosceptyczną prasę za niedoszacowanie unijnego budżetu na lata 2007-13. Faktycznie budżet okazał się wyższy o 24 mld funtów (36 mld euro), co dla Londynu oznacza w tym okresie dodatkową wpłatę w wysokości dwóch miliardów funtów.
Dziennik "Daily Telegraph" pisze w tym kontekście o "ukrytym rachunku za Unię". Inna gazeta "Daily Mail" sądzi, iż dane te są dla premiera Tony'ego Blaira powodem do zakłopotania, ponieważ chełpił się on tym, iż w grudniu ub. r. twardo negocjował mimo zrzeczenia się części brytyjskiego rabatu.
Obie gazety odnotowują wywiad udzielony przez unijną komisarz ds. budżetu Dalię Grybauskaite brukselskiemu pismu "Parliament Magazine", w którym wyjaśnia ona, iż końcowy budżet musi uwzględniać tzw. finansowe instrumenty w dodatku do budżetu uzgodnionego na grudniowym szczycie w Brukseli pod przewodnictwem brytyjskim.
Instrumenty te to Europejski Fundusz Rozwoju (głównie przeznaczony dla byłych europejskich kolonii), Fundusz Solidarności (na wypadek żywiołowych katastrof), Fundusz Dostosowawczy (dla zrekompensowania pracowników, którzy tracą pracę z powodu globalizacji gospodarki) i tzw. instrument elastyczności, pozwalający przenosić środki z budżetów, w których jest nadwyżka do tzw. dziedzin specjalnych potrzeb.
Innym powodem tego, iż budżet jest faktycznie wyższy niż ten, który uzgodniono w grudniu, jest to, iż w stosunku do nowych krajów UE poluzowano zasady wydatków, by ułatwić im finansowanie infrastruktury, głównie transportu.
Tym samym unijny budżet na najbliższą "finansową perspektywę" wyniesie nie 578 mld funtów (862,4 mld euro, a po korekcie z początku kwietnia 864 mld euro), lecz 602 mld funtów (900 mld euro). Końcowy budżet ustala nie europejski szczyt, lecz międzyinstytucjonalne porozumienie Komisji Europejskiej, europarlamentu i unijnego przewodnictwa.
Roczna składka brytyjska do unijnego budżetu wynosi 12 mld funtów. W okresie 2007-13 Londyn straci 7 mld funtów, ponieważ w trakcie negocjacji budżetowych zrzekł się części rabatu, a obecnie stoi w obliczu konieczności wysupłania dodatkowych 2 mld funtów.
"Daily Telegraph" zauważa, iż UE "zubożyła Brytyjczyków" i zarzuca Blairowi, iż choć powinien, nie przywiązuje znaczenia do liczb, ponieważ uważa, iż to, co Londyn płaci, warte jest korzyści w postaci łatwiejszego dostępu do unijnego rynku. (PAP)
asw/ klm/ ro/
