9.3.Katowice (PAP) - Nielegalną ubojnię drobiu w okolicach Gliwic zlikwidowali policjanci. Kurczęta zabijano w niej w warunkach urągających wszelkim zasadom higieny, a odpady nie były utylizowane, ale przewożone na pobliskie pole - poinformował w czwartek PAP komisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
"Informację o ubojni przekazał policji powiatowy lekarz weterynarii. Hodowla została zorganizowana w jednej ze wsi w gminie Sośnicowice przez 52-letniego mieszkańca Katowic" - powiedział kom. Bieniak.
Jak mówią policjanci, w pomieszczeniach na terenie gospodarstwa nie przestrzegano podstawowych zasad higieny. W kurniku było około ośmiu tysięcy kurcząt. Tylko w środę rano pracownicy fermy zabili ponad 300 ptaków, które następnie zostały rozwiezione do odbiorców.
"Ustalono, że nielegalny ubój drobiu prowadzony był w brudnych i cuchnących pomieszczeniach, w których znaleziono tez dużą ilość pozostałości po uboju. Odpady te nie były utylizowane i trafiały na pobliskie pole" - podkreślił Bieniak.
Na fermie "na czarno" pracowało sześć osób. Nie miały one odzieży ochronnej, nie były przeszkolone w zakresie przepisów sanitarnych.
Policjanci zabezpieczyli na fermie dokumenty handlowe oraz preparaty antybiotykowe, które najprawdopodobniej dodawano do paszy dla kurcząt, aby przyspieszyć ich wzrost. Funkcjonariusze zabezpieczyli też samochód dostawczy, którym w środę właściciel rozwoził kurczaki do odbiorców.
Właściciel ubojni został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. (PAP)
kon/ malk/