(dochodzą nowe informacje z prokuratury)
13.6.Katowice (PAP) - 10 osób zatrzymała policja na polecenie prokuratury w związku z nieprawidłowościami w Instytucie Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Tomasz Tadla.
Zatrzymani to były dyrektor Instytutu Jerzy S., jego zastępczyni Janina W., matka Janiny W. oraz siedem kobiet, które nadal są zatrudnione w tej placówce. Według prokuratury, w wyniku ich niegospodarności i oszustw Instytut stracił około 8 mln zł. Zarówno lista podejrzanych, jak i kwota strat Instytutu nie są zamknięte - zastrzegają prowadzący śledztwo.
"Sprawa ta jest bulwersująca dla całego społeczeństwa, albowiem dotyczy szeroko pojętej służby zdrowia i jej finansowania, a właściwie trwonienia pieniędzy przeznaczonych na finansowanie naszego lecznictwa" - powiedział na konferencji prasowej w katowickiej prokuraturze zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking.
"Okazuje się, że w Instytucie od roku 2000 do 2005 następowało sukcesywne wyprowadzanie pieniędzy poprzez ścisłe kierownictwo tej placówki, przy współdziałaniu pracowników z pionu ekonomiczno- finansowego" - podkreślił.
Zdaniem prokuratury, pracownicy placówki zawierali pomiędzy sobą umowy na zlecenia, które nigdy nie zostały wykonane, takie, których wykonanie należało do ich obowiązków służbowych lub na czynności, które były dla tej placówki zbędne.
Prok. Tadla powiedział, że przestępczy proceder zaczął się od stworzenia tzw. protokołów konieczności, które miały wskazywać, że trzeba wykonać jakieś dodatkowe prace. Potem zawierano fikcyjne umowy.
"Np. Janina W. zleciła swojej matce tłumaczenia z francuskiego i niemieckiego - mimo że jej matka nie była tłumaczem i nie jest osobą, która posiada tak specjalistyczną wiedzę" - powiedział Tadla.
W czasie, który obejmuje śledztwo, z funduszu bezosobowego Instytutu wyprowadzono 6 mln zł, ponad 1,5 mln zł na realizację programu Multimeh. Był on od początku do końca fikcyjny, chodziło wyłącznie o wyprowadzenie pieniędzy - mówią prokuratorzy.
Szef katowickiej prokuratury okręgowej Krzysztof Sierak zaznaczył, że zatrzymanie 10 osób to dopiero początkowy etap. Prowadzący śledztwo spodziewają się, że po złożeniu przez podejrzanych wyjaśnień będą podstawy do dalszych zatrzymań - pracowników Instytutu, a być może także osób z zewnątrz.
Zatrzymane osoby odpowiadają za niegospodarność i za oszustwa. Grozi za to do 10 lat więzienia. Trwają przesłuchania podejrzanych. Prokuratura nie ujawnia, czy przyznają się oni do winy i jakie wyjaśnienia składają. W środę zapadnie decyzja, jaki środki zapobiegawcze zostaną wobec nich zastosowane. Zabezpieczane są majątki podejrzanych, do tej pory na kwotę 150 tys. zł.
Przy pomocy policjantów weryfikowany jest materiał dowodowy, analizowane są umowy zawierane przez pracowników Instytutu. Chociaż obecne wyliczenia mówią o 8 mln zł strat tej placówki, kwota ta może się jednak znacząco zmienić po weryfikacji wszystkich umów.
Jak wynika z przedstawionego pod koniec maja raportu Najwyższej Izby Kontroli, w wyniku niegospodarności Instytut stracił w latach 2002-2005 ponad 9 mln zł.
Kontrolerzy Izby sprawdzali w Instytucie gospodarowanie wynagrodzeniami bezosobowymi - czyli wypłacanymi na podstawie umów- zleceń lub o dzieło - w latach 2002-2005. Negatywnie ocenili tę działalność z punktu widzenia legalności, gospodarności, celowości i rzetelności.
W czasie kontroli i już po jej zakończeniu zmieniło się kierownictwo Instytutu. Dziś ma on 4,8 mln zł długu.
Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego powstał w 1954 r. Zgodnie ze statutem, placówka prowadzi badania naukowe, prace wdrożeniowe, działalność szkoleniową i ekspertyzową oraz działalność diagnostyczną, orzeczniczą i leczniczą w zakresie medycyny pracy i zdrowia środowiskowego.
W strukturze Instytutu jest szpital z Kliniką Chorób Zawodowych i Ośrodkiem Leczenia Ostrych Zatruć, zakłady i samodzielne pracownie naukowo-badawcze oraz inne jednostki organizacyjne - merytoryczne i administracyjne.(PAP)
kon/ hes/
