Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Akt oskarżenia przeciwko gangowi handlującemu bronią i narkotykami

0
Podziel się:

Za przemyt i handel narkotykami na dużą
skalę, obrót bronią i materiałami wybuchowymi, a także m.in.
wymuszenia rozbójnicze odpowiedzą członkowie gangu rozbitego przed
dwoma laty przez Centralne Biuro Śledcze. Jeden z wątków sprawy
dotyczy zabójstwa w celu wyłudzenia pieniędzy z polisy.

Za przemyt i handel narkotykami na dużą skalę, obrót bronią i materiałami wybuchowymi, a także m.in. wymuszenia rozbójnicze odpowiedzą członkowie gangu rozbitego przed dwoma laty przez Centralne Biuro Śledcze. Jeden z wątków sprawy dotyczy zabójstwa w celu wyłudzenia pieniędzy z polisy.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie przesłała w poniedziałek do sądu akt oskarżenia, który objął osiem osób - poinformował PAP prokurator Tomasz Ozimek. Dwaj oskarżeni, Krzysztof K. i Artur W., odpowiedzą za kierowanie grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, pozostali za udział w tym gangu lub współpracę z nim.

Grupa działała od 1999 do początku 2007 roku. Jak ustalili policjanci i prokuratorzy prowadzący śledztwo, jej członkowie handlowali hurtowymi ilościami m.in. marihuany, amfetaminy i tabletek ecstasy oraz przemycili - do Niemiec i krajów skandynawskich - kilka kilogramów narkotyków. "Według ustaleń śledztwa, samych tzw. tabletek gwałtu grupa przemyciła 100 tys. sztuk" - powiedział Ozimek.

W Czechach gangsterzy nawiązali kontakt z obywatelami Dagestanu. Od nich kupowali broń i materiały wybuchowe - kg trotylu i pół kg semteksu. Semtex, nazywany "czeskim plastikiem", był często wykorzystywany przez grupy terrorystyczne. Część broni i materiałów wybuchowych przestępcy odsprzedawali dalej, część zostawiali dla siebie.

Według prokuratury, źródłem dochodów było dla gangsterów także udzielanie pożyczek. Dłużnikom naliczali wysokie odsetki, sięgające 10 proc. miesięcznie. Gdy ci nie spłacali zobowiązań, grożono im.

"Z zeznań skruszonego członka gangu wynika, że czynili przygotowania do zamachu na restauratora, który zadłużył się na 800 tys. zł. Zamówili bombę, która miała eksplodować pod samochodem dłużnika. Do zabójstwa nie doszło, bo do auta wsiadła żona restauratora" - powiedział Ozimek.

Inny mężczyzna, Wojciech S. zadłużył się na 250 tys. zł. Nie był w stanie spłacić długu. Gangsterzy nakłonili go do wykupienia dwóch polis na życie opiewających łącznie na 350 tys. zł. W polisach to sami gangsterzy byli beneficjentami odszkodowania. Potem namawiali go do spowodowania wypadku, w którym straciłby życie. Nie przystał na to.

Na upozorowanie wypadku zgodził się jednak syn Wojciecha S., Piotr, którego gangsterzy straszyli, że będzie musiał odpracować dług. Pożyczył od nich BMW, zabrał ojca w podróż i z dużą szybkością uderzył prawą stroną auta w drzewo. Ojciec zmarł po kilku tygodniach w szpitalu.

Piotr S. dostał później nawet wyrok w zawieszeniu za spowodowanie śmiertelnego wypadku. To, że celowo uderzył w drzewo wyszło na jaw później. Policja i prokuratura wykryły, że na kontach gangsterów pojawiły się duże kwoty. To był pierwszy trop, który doprowadził do wyjaśnienia zbrodni.

Prokuratura zarzuciła Piotrowi S. zabójstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Jemu jak i kierującemu gangiem - domniemanemu zleceniodawcy zabójstwa - grozi dożywocie.

Przesłany w poniedziałek do sądu akt oskarżenia jest już kolejnym przeciwko członkom tego gangu. Wcześniej prokuratura sporządziła kilkanaście innych. Niektórzy członkowie usłyszeli już wyroki, m.in. za handel narkotykami.

Niektóre wątki nadal są badane przez prokuraturę - np. podrzucenie w jednej z częstochowskich kapliczek semteksu w 2006 r. i sprawa podejrzanego o korupcję lekarza, który wystawił jednemu z gangsterów dokumentację medyczną, która miała uniemożliwić jego aresztowanie. W całym śledztwie zarzuty usłyszało 48 osób, 24 z nich były aresztowane.(PAP)

kon/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)