Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Jukace powitają Nowy Rok na ulicach Żywca

0
Podziel się:

Jukace, czyli kawalerowie przebrani w specjalne stroje, odwiedzą w
sylwestrowy wieczór mieszkańców Żywca (Śląskie), którzy na zabawach witają Nowy Rok, by złożyć im
życzenia.

Jukace, czyli kawalerowie przebrani w specjalne stroje, odwiedzą w sylwestrowy wieczór mieszkańców Żywca (Śląskie), którzy na zabawach witają Nowy Rok, by złożyć im życzenia.

"W tym roku jukacy tradycyjnie będzie kilkudziesięciu. Zbiorą się przez żywieckim dworcem kolejowym skąd wyruszą na zabawy sylwestrowe. +Goniąc+ po nich będą składali życzenia noworoczne, a następnie poproszą wybrane panny do tańca. Tak minie im czas do rana" - powiedział rzecznik miasta Żywca Tomasz Terteka.

W Nowy Rok o świcie w kościele św. Floriana w Żywcu-Zabłociu odprawiona zostanie dla jukacy "msza dziadowska". Po jej zakończeniu rozbiegną się w małych grupkach, by kolędować i składać życzenia mieszkańcom wracającym z nabożeństw. Przed południem wszyscy spotykają przy wiadukcie na drodze w kierunku Suchej Beskidzkiej.

Tradycja jukacy sięga czasów potopu szwedzkiego i związana jest z obecną dzielnicą Żywca, a dawniej osobną gminą - Zabłociem. Niegdyś występowali tylko tam. Obecnie wędrują również do centrum miasta.

Jukace odziani są w stroje, które odróżniają ich od dziadów, czyli kolędników z okolicznych wsi. Posługują się najbardziej archaicznym typem masek, najczęściej z kawałka baraniego runa, z wyciętymi otworami na oczy i usta. Na głowę wkładają +ciakę+ w formie stożka zakończoną pomponem, na której wypisany jest nadchodzący nowy rok.

Do pasa przypinają dzwonki i noszą - wykonany z powroza - 3-metrowy bat osadzany na drewnianym trzonku. Zakończony jest on tzw. strzylockiem splatanym samodzielnie przez jukaca z lnianych nici. "To właśnie ta końcówka daje efekt +trzaskania+, przypominający huk wystrzału z broni palnej" - wyjaśnił Terteka.

Wśród jukacy panuje hierarchia. Kompania zawsze jest tylko jedna. "Jakakolwiek konkurencja nie wchodzi w grę. Na czele stoi kasjer, jako jedyny odziany jest w czerwony strój. Ma do pomocy kilku poganiaczy. Można rozpoznać ich po lampasach na spodniach. Następnymi w hierarchii są: dziad, który ma czapkę jak poganiacz, ale z rogami, kominiarz, diabełek i baba. Chcący awansować w hierarchii, musi legitymować się już stażem w chodzeniu +po dziadach+" - tłumaczył Terteka.

Dawniej jedną ze ściśle przestrzeganych reguł było, że w miejscach publicznych pod żadnym pozorem jukac nie mógł zdradzić swojej prawdziwej tożsamości. "Musiał pozostać anonimowy, a za złamanie tej reguły groziło zdzielenie przez poganiacza batem" - opowiadał Terteka. (PAP)

szf/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)