Specjalna komisja wypadkowa ma w ciągu 30 dni roboczych ustalić przyczyny czwartkowego pożaru pociągu Kolei Śląskich, który miał miejsce między Katowicami a Częstochową. Inna komisja ustali wysokość strat, koszty i termin naprawy pojazdu - podał przewoźnik.
Do incydentu doszło w czwartek późnym popołudniem w pociągu jadącym z Częstochowy do Katowic. Między Porajem a Korwinowem pociąg typu Elf wjechał w obniżoną sieć trakcyjną, zapaliła się wtedy kabina maszynisty. Nikt z załogi pociągu oraz pasażerów nie odniósł obrażeń. W efekcie na tej popularnej linii, łączącej Katowice, Sosnowiec i Częstochowę, wprowadzono ruch wahadłowy.
Rzecznik Kolei Śląskich Maciej Zaremba powiedział w piątek PAP, że kabina maszynisty została doszczętnie zniszczona.
Przyczyny wypadku ma ustalić komisja wypadkowa, utworzona przez przedstawicieli KŚ i PKP Polskich Linii Kolejowych. Komisja ma na to 30 dni roboczych. Niewykluczone, że do obniżenia sieci trakcyjnej przyczyniła się pogoda. W przeszłości zdarzało się też, że obniżenie trakcji było wynikiem działalności złodziei, którzy próbowali ukraść sieć.
"Od poniedziałku zacznie też działać inna komisja - do spraw zbadania stanu technicznego, którą utworzą przedstawiciele KŚ i Pesy (producenta pociągu - PAP). Określą oni wysokość strat, co stanie się podstawą wypłaty odszkodowania od ubezpieczyciela, oraz koszty i czas naprawy pociągu" - powiedział rzecznik przewoźnika.
Pociąg uszkodzony w pożarze to jeden z dziewięciu Elfów Kolei Śląskich. Zaremba zapewnił, że wyłączenie go z ruchu nie wpłynie na rozkład jazdy, zastąpi go rezerwowy pociąg KŚ.(PAP)
kon/ amac/