400 metrów kompletnej sieci trakcyjnej ukradli złodzieje na szlaku kolejowym między Lędzinami a Mysłowicami na Śląsku, prowadzącym do kopalni "Ziemowit". Z tego powodu zakład ma kłopoty z wysyłką węgla do klientów.
"Wyłączenie z ruchu jednej linii spowodowało ograniczenia w dostawie węglarek do kopalni. Od poniedziałku, kiedy odkryto kradzież, do wtorkowego ranka nie wysłaliśmy z tego powodu ok. 2 tys. ton węgla" - powiedział PAP Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia "Ziemowit".
Dodał, że choć kradzież trakcji nie sparaliżowała całkowicie wysyłki węgla do klientów, opóźnienia trudno będzie nadrobić w krótkim czasie. Jak powiedział Madej, wszystkie tego typu perturbacje oznaczają dezorganizację transportu i dodatkowe koszty, związane z koniecznością składowania węgla na zwałach, zamiast bezpośredniego załadunku do wagonów.
Przywrócenie pełnego ruchu na linii prowadzącej do kopalni "Ziemowit" ma nastąpić we wtorek po południu.
Kopalnia "Ziemowit" w Lędzinach w ubiegłym roku miała ponad 120 mln zł zysku, co uplasowało ją na czele konkursu na najlepszą polską kopalnię. Dziennie zakład wydobywa ponad 15 tys. ton węgla.
Przypadki zablokowania wysyłki węgla z powodu kradzieży elementów infrastruktury kolejowej zdarzają się na Śląsku co kilka miesięcy. Wcześniej dotknęło to m.in. kopalnię "Budryk" w Ornontowicach.
Złodzieje infrastruktury kolejowej na Górnym Śląsku dają o sobie znać prawie każdej nocy. Kradną praktycznie wszystkie metalowe elementy, łącznie z samymi szynami. Choć powstałe w ten sposób utrudnienia dotyczą przeważnie linii towarowych, zdarzają się również na najważniejszych szlakach. (PAP)
mab/ wkr/ jra/