Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Po nocnych opadach sytuacja się stabilizuje

0
Podziel się:

Choć po całonocnych opadach deszczu poziom rzek w woj. śląskim ponownie się
podniósł, to sytuacja w regionie stabilizuje się. Możliwe są lokalne podtopienia, ale powódź nie
powinna się powtórzyć - uspokajają służby wojewody.

Choć po całonocnych opadach deszczu poziom rzek w woj. śląskim ponownie się podniósł, to sytuacja w regionie stabilizuje się. Możliwe są lokalne podtopienia, ale powódź nie powinna się powtórzyć - uspokajają służby wojewody.

W środę rano wojewoda Zygmunt Łukaszczyk ogłosił alarm powodziowy w kilku powiatach i miastach. Po południu, podczas konferencji prasowej stwierdził, że w województwie trwa huśtawka pogodowa. Podkreślił jednak, że rezerwy powodziowe w zbiornikach retencyjnych są odtworzone i to ze sporym zapasem.

"Inną sprawą jest kwestia pogody i silnych opadów po stronie czeskiej. To może być dla nas pewnego rodzaju realne zagrożenie" - zaznaczył.

"Na razie sytuacja się uspokaja, opady ustały i przez najbliższych 48 godzin nie są przewidywane większe. Co będzie dalej, trudno powiedzieć" - dodał zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Andrzej Szczeponek, który został pełnomocnikiem wojewody ds. usuwania skutków powodzi. Szczeponek dodał, że największym zagrożeniem są teraz Odra i Olza, które mogą lokalnie wylewać.

Komendant wojewódzki straży pożarnej Marek Rączka powiedział, że po obfitych opadach powiększyła się powierzchnia rozlewisk, ale nie było konieczności ewakuacji mieszkańców. Strażacy najwięcej pracy mają w Bieruniu, gdzie są umacniane wały na Przemszy i ciągle trwa pompowanie wody z wielkiego rozlewiska. Od powodzi ciągle jest tam zalanych około 40 domów (w całym regionie 60). Od nowa powstały już wcześniej zlikwidowane rozlewiska innych miastach. W regionie przez cały czas pracuje około tysiąca strażaków, którzy mają do dyspozycji 60 pomp wysokiej wydajności.

Problemem po ostatniej powodzi pozostaje stan wałów. 13 z nich wymaga odbudowy. Wszędzie są przesiąknięte wodą, dlatego do połowy czerwca wojewoda przedłuży zakaz wstępu na wały.

Jak ocenił szef śląskiego sanepidu Grzegorz Hudzik, sytuacja sanitarno-epidemiologiczna w regionie jest stabilna, na zalanych terenach nie odnotowano dotychczas żadnych chorób zakaźnych. Razem z wojskowym batalionem chemicznym są analizowane te miejsca, które powinny zostać zdezynfekowane.

Tam gdzie rozkładająca się materia powoduje kłopotliwy dla mieszkańców smród, będzie prowadzona akcja "dezodoryzacji środowiska". Stosowanie środków chemicznych ma zapobiec zarówno rozwojowi flory bakteryjnej, jak i zwalczyć nieprzyjemny zapach - wyjaśnił Hudzik.

Jak powiedział wojewoda, od czasu powodzi o zasiłki celowe dla mieszkańców wystąpiło 76 gmin z woj. śląskiego, 58 z nich już je wypłaca. Pomoc ma objąć prawie 4,4 tys. rodzin. 1,3 tys. już dostała zasiłki. Wypłacono w sumie ponad 5,3 mln zł, co daje średnio ponad 4 tys. zł na rodzinę.

Jak zaznaczył wojewoda, maksymalnie uproszczono też procedurę przyznawania pieniędzy na odbudowę budynków. Ta pomoc będzie realizowana przez ośrodki pomocy społecznej. Starający się pieniądze muszą wypełnić formularze, dostępne w ośrodkach.

Każdy we wniosku musi wstępnie oszacować straty. Jeśli wyniosły one poniżej 20 tys. zł, wystarczy przedstawić faktury za zakupione materiały. Jeśli chodzi o wyższą kwotę - do 100 tys. zł - konieczna jest wizyta rzeczoznawcy majątkowego wynajętego przez gminę.

Pomoc rzeczową dla powodzian skierował resort obrony. To ponad 10 ton żywności - konserw, makaronu, cukru, ryżu oraz łóżka polowe, koce i materace. Wszystko to jest składowane w magazynie w Tychach i pobierane przez przedstawicieli najbardziej poszkodowanych w powodzi gmin.

Wkrótce na północ Polski ma wyjechać kolejna grupa dzieci z rodzin poszkodowanych w powodzi. Do 221 dołączy we wtorek 150 kolejnych uczniów.

Jak podały służby prasowe Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, do gmin i powiatów realizujących projekty w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego trafi pismo marszałka województwa dotyczące szkód powodziowych na inwestycjach dofinansowanych z funduszy unijnych.

Urząd Marszałkowski chce zbierać informacje zarówno o rozmiarach szkód, jak i sposobach ich usuwania. Poszkodowani - samorządy gmin i powiatów - mają wskazać ich wpływ na realizację inwestycji, np. zmiany rzeczowe w projekcie, konsekwencje finansowe, konieczność ponownej realizacji lub, w najgorszym przypadku, rezygnację z realizacji projektu. Informacje te niezbędne będą do oszacowania skali problemu i przygotowania systemowych rozwiązań m.in. w zakresie trwałości projektów, zmian harmonogramów i terminów ich realizacji.

"Do każdego wniosku będziemy podchodzić indywidualnie. Chcemy zapewnić beneficjentom jak najszybszą procedurę akceptacji zmian przez Urząd Marszałkowski i uruchomienie transz dofinansowania inwestycji" - zapewnił marszałek Bogusław Śmigielski.

Obecnie w województwie śląskim podpisano z samorządami 608 umów na łączną kwotę dofinansowania ok. 2,3 mld zł. Informacje na temat strat zostaną przekazane także do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego szacującego rozmiary szkód w skali kraju. (PAP)

kon/ wkr/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)