Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Pobity czterolatek z Bytomia nie mówi, prawdopodobnie nie widzi

0
Podziel się:

Pobity czterolatek z Bytomia ma niedowład spastyczny czterokończynowy, nie
mówi, prawdopodobnie nie widzi - poinformowała w czwartek dziennikarzy lekarka z Górnośląskiego
Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Do aresztu trafili matka chłopca oraz jej partner.

Pobity czterolatek z Bytomia ma niedowład spastyczny czterokończynowy, nie mówi, prawdopodobnie nie widzi - poinformowała w czwartek dziennikarzy lekarka z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Do aresztu trafili matka chłopca oraz jej partner.

Kierownik oddziału rehabilitacji neurologicznej lek. med. Krystyna Stańczyk powiedziała, że czterolatek przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka od 3 lutego. "Dziecko jest po ciężkim urazie czaszkowo-mózgowym, który niestety spowodował jego równie ciężki stan neurologiczny. Ma niedowład spastyczny czterokończynowy, nie mówi, najprawdopodobniej nie widzi. Słyszy. Dość dobrze reaguje na bodźce dotykowe" - mówiła. Dodała, że dziecko przeszło zakrzepicę.

Zapytana o rokowania medyczne, Stańczyk powiedziała, że "na razie trudno wyrokować", gdyż czterolatek doznał ciężkich urazów, nie ma z nim kontaktu słownego, a jego stan "bardzo długo utrzymuje się w takim progu ciężkim".

Według niej na oddziale rehabilitacji neurologicznej chłopiec może przebywać przez wiele tygodni.

Kierownik oddziału zaznaczyła, że w zespole specjalistów zajmujących się dzieckiem będą eksperci z wielu oddziałów GCZD. "Problemem chłopca jest nie tylko niedowład. Jest to dziecko po urazie wielomiejscowym" - mówiła Stańczyk.

Według lekarki, należy jak najszybciej rozpocząć przygotowania do momentu, w którym chłopiec - po intensywnej rehabilitacji - będzie opuszczał szpital. Istotne jest "zapewnienie mu stabilnej, zrównoważonej, empatycznej i opiekuńczej rodziny", która będzie się później borykała z wieloma problemami.

Informacje o ciężko pobitym czterolatku pojawiły się pod koniec grudnia ub. roku. Pogotowie ratunkowe, które zabrało dziecko z mieszkania przy ul. Zabrzańskiej i przewiozło je do chorzowskiego szpitala pediatrycznego powiadomiło o sprawie policję w Bytomiu.

28 grudnia matka chłopczyka oraz jej partner zostali aresztowani.

Jak poinformował w czwartek PAP prokurator rejonowy Artur Ott złożony został wniosek o przedłużenie obu aresztów. Częściowo zostały zmienione też zarzuty. "Zarzut wobec sprawcy pobicia został zmieniony na usiłowanie zabójstwa (poprzednio był podejrzany o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka-PAP)" - powiedział Ott. Dodał, że gruntownie został zmieniony również zarzut wobec matki chłopca z nieudzielenia synowi pomocy na podżeganie do zabójstwa dziecka.

Wśród zatrzymanych była również 65-letnia matka mężczyzny. W grudniu kobiecie postawiono zarzuty znęcania się nad czterolatkiem oraz nieudzielenia mu pomocy. Ott dodał, że liczba zarzutów o znęcanie się zwiększyła się do dwóch. "Ten drugi dotyczy starszego brata czterolatka" - poinformował.

Pobity chłopiec ma dwoje rodzeństwa - brata i siostrę. Oboje - jak dodał Ott - przebywają "w trybie tymczasowym" u osoby, która sprawuje nad nimi pieczę.(PAP)

ktp/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)