Policjanci z Dąbrowy Górniczej zatrzymali pijaną matkę pięcioletniej dziewczynki i o dwa lata starszego chłopca. Kobieta miała 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zaniedbane dzieci trafiły do placówki opiekuńczej - podał w poniedziałek zespół prasowy śląskiej policji.
"Do zatrzymania kobiety doszło w niedzielę. Policję powiadomili zaniepokojeni sąsiedzi. Z ich informacji wynikało, że z mieszkania wydobywa się nieprzyjemny zapach i słychać płacz dzieci. Wezwani na miejsce funkcjonariusze nie zostali wpuszczeni do mieszkania i byli zmuszeni wyważyć drzwi wejściowe" - powiedział PAP komisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
W mieszkaniu policjanci zastali pięcioletnią Agatkę i siedmioletniego Marcina. Maluchy płakały. "Głodne i zaniedbane dzieciaki zostały przewiezione do placówki opiekuńczej. W tym czasie matka ucinała sobie drzemkę w towarzystwie swoich dwóch kompanów od kielicha" - relacjonował Bieniak.
Badanie stanu trzeźwości kobiety wykazało prawie 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, "impreza" w mieszkaniu trwała nieprzerwanie kilkanaście dni.
"Zatrzymana swoim zachowanie naraziła dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Tylko dzięki wrażliwości i czujności sąsiadów nie doszło do kolejnego nieszczęścia" - podkreślił Bieniak. O dalszym losie matki zdecyduje prokurator i sąd.
To kolejny w ciągu ostatniej doby podobny przypadek w woj. śląskim. Także w niedzielę policjanci z Będzina zatrzymali młodą matkę, która porzuciła na ulicy swoją półtoraroczną córeczkę. Bez opieki pozostawał też jej ponad dwuletni syn. W chwili zatrzymania 23-latka była kompletnie pijana. Jej zaniedbane i niedożywione dzieci trafiły do szpitala na obserwację. (PAP)
kon/ jra/