"Na tropie Roba" - to tytuł pierwszej Metropolitalnej Gry Miejskiej, która odbędzie się we wszystkich czternastu miastach należących do Metropolii Silesia. Jej scenariusz został oparty na kanwie książki Alfreda Szklarskiego.
Scenariusz gry powstał m.in. na kanwie książki dla młodzieży Alfreda Szklarskiego pt. "Sobowtór profesora Rawy".
"Zdecydowaliśmy się na taki wybór z dwóch powodów, po pierwsze chcieliśmy przypomnieć, że w tym roku mija setna rocznica urodzin Alfreda Szklarskiego, po drugie, że pisarz mieszkał w Katowicach, o czym, jak przypuszczam niewiele osób wie" - powiedziała we wtorek PAP Marta Kopeć z Górnośląskiego Związku Metropolitalnego.
Gra miejska jest mieszanką gier fabularnych, internetowych oraz harcerskich podchodów. Planszą jest w tym wypadku przestrzeń miasta, a pionkami - mieszkańcy. Uczestnicy muszą kojarzyć miejsca, fakty, błyskawicznie rozwiązywać zagadki i walczyć z czasem. Wygrywa ten, kto pierwszy wykona zadanie lub zdobędzie najwięcej punktów.
W zabawie mogą wziąć udział wszyscy chętni. Wystarczy tylko stworzyć drużynę - z pełnoletnim z liderem na czele.
Zabawa będzie polegała na odszukaniu zaginionego robota Roba, który wymknął się spod kontroli książkowego bohatera prof. Rawy i ukrył się w jednym z miast metropolii. "Zawodnicy otrzymają wskazówki, ale dopiero na starcie. W odróżnieniu od innych gier miejskich, ta będzie się odbywała w kilku miastach w ciągu jednego dnia, dlatego dopuszczamy przemieszczanie się autobusem" - tłumaczyła Kopeć.
W objętych grą czternastu miastach wchodzących w skład Metropolii Silesia organizatorzy przewidzieli sześć etapów. Pierwszy z nich rozpocznie się w sobotę w Katowicach, Chorzowie i Świętochłowicach. Zapisy trwają do środy.
Ostatni zostanie rozegrany 22 października. Wtedy zostanie wyłoniona drużyna, która zdobyła najwięcej punktów we wszystkich etapach.
Za miejsca na podium, czyli od 1 do 3, zwycięskie drużyny dostaną nagrodę pieniężną w wysokości od 1 do 2,5 tys. zł.
Celem gry jest nie tylko zabawa, ale - jak to ujęli organizatorzy - próba pokazania mieszkańcom, że warto odwiedzać sąsiednie miasta i brać udział w imprezach kulturalnych. "Mieszkańcy Katowic nie wiedzą, co się dzieje na przykład w Piekarach Śląskich, a mieszkańcy Piekar niewiele wiedzą o ofercie gliwickiej" - zaznaczyła Kopeć. (PAP)
ktp/ hes/
