Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Sądowy finał katastrofy budowlanej na skoczni w Wiśle Malince

0
Podziel się:

Proces w sprawie katastrofy budowlanej na skoczni w Wiśle Malince w 2006
roku rozpocznie się w czwartek przed katowickim sądem. Oskarżeni są twórcy obiektu: trzej
projektanci i dwaj geolodzy - dowiedziała się we wtorek PAP w cieszyńskiej prokuraturze.

Proces w sprawie katastrofy budowlanej na skoczni w Wiśle Malince w 2006 roku rozpocznie się w czwartek przed katowickim sądem. Oskarżeni są twórcy obiektu: trzej projektanci i dwaj geolodzy - dowiedziała się we wtorek PAP w cieszyńskiej prokuraturze.

Prokurator rejonowy w Cieszynie Andrzej Hołdys powiedział, że na czwartek sąd wyznaczył termin pierwszej rozprawy. "Mam nadzieję, że uda się odczytać akt oskarżenia" - dodał.

W sierpniu 2006 roku na zeskoku budowanej skoczni osunęła się ziemia. Nikomu nic się nie stało, ale poważnie naruszona została konstrukcja, na której miał zostać ułożony igielit. Usunięcie szkód po katastrofie, a także konieczność wykonania dodatkowych prac umacniających stok góry, kosztowały około 9 milionów złotych.

Zdaniem cieszyńskich prokuratorów wina za katastrofę spoczywa na projektantach: głównym i dwóch branżowych, a także geologach. Przed sądem odpowiedzą za doprowadzenie do zdarzenia, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu. Grozi za to od roku do 10 lat więzienia.

Zdaniem śledczych projektanci i geolodzy popełnili szereg błędów, między innymi źle ocenili podłoże, które miało tendencję do osuwania się. Nie sięgnęli, choć mieli taki obowiązek, do materiałów archiwalnych. "Istnieje opracowanie z lat 70. XX wieku, gdy planowano budowę zapory w Wiśle Malince. Wówczas jeden z przyczółków zapory miał być posadowiony w miejscu, gdzie znajduje się skocznia. Tam to było wszystko dokładnie zbadane" - podkreślił Hołdys.

Gdyby budowa została zakwalifikowana do właściwej III kategorii geotechnicznej, badania gruntu musiałyby być o wiele dokładniejsze, nie tylko polowe, ale i laboratoryjne: spoistości i twardości podłoża. "W związku z tym, że została przyjęta II kategoria geotechniczna dokumentacja została uproszczona i badania nie zostały przeprowadzone" - powiedział Hołdys.

Zdaniem prokuratorów błędy projektantów są częściowo powiązane z błędami geologów, choć miały inny charakter. "Główny projektant także błędnie zaliczył budowę do II kategorii. (...) Projektanci nie obliczyli stateczności zbocza i nie wskazali, jak przeprowadzać na nim roboty, co doprowadziło do osuwiska" - powiedział Hołdys.

Akt oskarżenia pierwotnie został skierowany do Sądu Rejonowego w Cieszynie. Sprawa trafiła jednak ostatecznie do Katowic, gdyż właśnie tam mieszkają oskarżeni, większość świadków oraz biegli.

Skocznia w Wiśle Malince powstała w 1933 roku. Gruntowna jej modernizacja rozpoczęła się w z początkiem 2005 roku. Prace zatrzymało osunięcie się ziemi na zeskoku w sierpniu następnego roku. Później roboty przy budowie skoczni zostały całkowicie zawieszone, gdyż groziły kolejną katastrofą. Prace ostatecznie zakończono latem 2008 roku.

Koszt przebudowy skoczni, łącznie z potrzebnymi naprawami i wzmocnieniem zeskoku wyniósł około 47 milionów złotych. (PAP)

szf/ wkr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)