21-letni członek katowickiej grupy stadionowych chuliganów odpowie za udział w pobiciu fanów innej drużyny. Policja zatrzymała go trzy miesiące po bijatyce, urządzonej przez pseudokibiców w dzielnicy Katowic - Giszowcu. Poważnie ranne zostały wtedy trzy osoby.
"Do mieszkania podejrzanego 21-latka wkroczyli policjanci ze specjalnej grupy, zajmującej się przestępczością pseudokibiców. Zaskoczony mężczyzna nie stawiał żadnego oporu. Podczas przesłuchania przyznał się do udziału w pobiciu" - relacjonował w sobotę rzecznik katowickiej policji kom. Jacek Pytel.
To druga zatrzymana w tej sprawie osoba. Przed ponad miesiącem w ręce policjantów wpadł 30-letni Damian N., uchodzący za nieformalnego przywódcę grupy agresywnych pseudokibiców GKS Katowice.
Na początku kwietnia tego roku uzbrojeni w kije bejsbolowe i trzonki łopat zadymiarze urządzili w Giszowcu awanturę, wymierzoną w sympatyków Ruchu Chorzów. Trzej zaatakowani mężczyźni zostali poważnie ranni.
Sprawą zajęli się oficerowie z działającej w katowickiej komendzie grupy operacyjnej "Kibic". Zdobycie dowodów przeciw uczestnikom bijatyki nie było łatwe wobec zmowy milczenia wśród uczestników i świadków zajść. Nawet pobici szalikowcy nie chcieli powiedzieć policjantom, kto i dlaczego ich pobił.
Na trop stadionowych chuliganów policjantów naprowadziło doświadczenie i bardzo dobre rozpoznanie środowiska przestępczego pseudokibiców - podkreślił kom. Pytel.
Po przedstawieniu zarzutów udziału w pobiciu podejrzany został zwolniony z policyjnego aresztu. Wpłacił 1 tys. zł poręczenia majątkowego. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Katowiccy policjanci zapowiadają, że to nie koniec sprawy. Oficerowie z grupy "Kibic" ustalają teraz nazwiska pozostałych uczestników bijatyki. Planowane są kolejne zatrzymania.(PAP)
mab/ amac/