Do niedzielnego popołudnia zablokowany będzie ruch na autostradzie A4 w kierunku Katowic w pobliżu węzła Kleszczów (Śląskie). Zderzyły się tam trzy samochody, poszkodowanych zostało pięć osób.
Kierowcy poruszający się w kierunku Katowic muszą zjeżdżać z autostrady na wcześniejszych węzłach - podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Dyżurny katowickiego punktu informacji drogowej GDDKiA powiedział PAP, że kłopoty rozpoczęły się, gdy jadący w kierunku Katowic opel uderzył w barierę energochłonną. Auto zablokowało lewy pas w kierunku Katowic.
Gdy na miejsce przyjechali policjanci, by wykonać rutynowe czynności, w ich radiowóz uderzył nadjeżdżający ford. "Kierująca tym autem, widząc przeszkodę na drodze, zaczęła gwałtownie hamować. Całkowicie straciła panowanie nad pojazdem" - relacjonował rzecznik gliwickiej policji, Marek Słomski. Po tym zderzeniu zablokowana została cała jezdnia w kierunku Katowic.
Według Słomskiego, po wypadku do szpitali trafiły cztery osoby, które jechały fordem, dwie z nich to nastolatkowie. Na ból nogi uskarżał się też jeden z policjantów, ale nie musiał korzystać z pomocy medycznej w szpitalu.
Kierowcy jadący autostradą muszą zjechać z niej na wcześniejszych węzłach - ostatni z nich to węzeł Łany. Według dyżurnego GDDKiA, utrudnienia na A4 potrwają do wczesnego popołudnia w niedzielę.
W całym regionie panują trudne warunki jazdy. Od soboty pada śnieg, nocą i rano utrzymywał się lekki mróz. Na wielu drogach jest bardzo ślisko.(PAP)
kon/ ala/