Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SLD chce ponadpartyjnego porozumienia ws. armii

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi polityków PO, PiS, PSL i PJN
#

# dochodzą wypowiedzi polityków PO, PiS, PSL i PJN #

14.08. Warszawa (PAP) - Minimum 100-tysięczna armia, utrzymanie wydatków na wojsko na poziomie 1,95 PKB, stworzenie systemu obrony przeciwlotniczej, odbudowa marynarki wojennej, wzrost wynagrodzeń żołnierzy - to elementy programu SLD dot. armii, wokół którego chce on ponadpartyjnego porozumienia.

Założenia programu ws. poprawy sytuacji w wojsku Sojusz przedstawił na niedzielnej konferencji prasowej w Warszawie.

Poseł SLD, a zarazem przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej Stanisław Wziątek zaapelował do wszystkich ugrupowań politycznych, by jeszcze przed wyborami wypracować wspólne rekomendacje dla nowego ministra obrony, tak by móc odbudować zaufanie do wojska i zmienić oblicze polskich sił zbrojnych.

"Obrona narodowa, bezpieczeństwo powinno być wyłączone z walki wyborczej, z walki politycznej" - podkreślił Wziątek. Jak przekonywał, obrona narodowa to racja stanu i wymaga opracowania narodowego, skutecznego i jasnego programu.

Wziątek poinformował, że w środę wraz z obecnym ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem spotka się prezydium sejmowej Komisji Obrony Narodowej, a w czwartek cała Komisja.

SLD chce m.in. podniesienia wskaźnika bazowego wynagrodzeń żołnierzy z 2,60 do 2,84, tak by zajmowali oni "należną im pozycję w służbach mundurowych". Według partii, jest to możliwe już w 2012 roku. Sojusz chce także zmiany systemu szkolenia w armii i podniesienia standardu opieki zdrowotnej żołnierzy.

Opowiada się też za wzmocnieniem modernizacji technicznej armii, tak by co czwarta złotówka, która trafia do wojska, była przeznaczana na lepszy sprzęt. Partia domaga się także partnerskiego porozumienia z żołnierzami w sprawie systemu emerytalnego. "Nie było (dotąd) właściwej rozmowy i dyskusji" - stwierdził Wziątek.

Według Sojuszu, punktem wyjścia w tej sprawie mogą być propozycje: minimalny staż uprawniający do odejścia na emeryturę - 25 lat; minimalny wiek uprawniający do pełnej emerytury - 50 lat. System ten - zaznacza partia - nie obejmowałby żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy są już w służbie.

Sojusz jest też za zakończeniem misji bojowej w Afganistanie w 2012 roku i chce, by pierwsi polscy żołnierze opuścili ten kraj już w tym roku. SLD zarzuca także resortowi ON fatalną współpracę z polskim przemysłem zbrojeniowym, upolitycznienie kariery w wojsku i robienie jej "na salonach".

Wziątek przekonywał, że obecnie żołnierze nie mają poczucia, iż wprowadzone w ostatnim czasie zmiany dają im większą sprawność bojową. W ocenie szefa Komisji ON, profesjonalizacja armii jest tylko hasłem, którego realizacja polegała jedynie na zaniechaniu poboru, a zabrakło konkretnych działań dotyczących modernizacji i systemu szkolenia.

W ocenie posła, także polska marynarka wojenna jest obecnie w zapaści, gdyż 50 proc. floty poszło "w zapomnienie" i nie będziemy w stanie realizować swoich sojuszniczych zobowiązań. Także w ocenie eurodeputowanego SLD, b. wiceszefa MON Janusza Zemkego, ostatnie 6 lat to okres niepowodzeń, jeśli chodzi o techniczną modernizację wojska.

Zdaniem Zemkego, rocznie ok. 6-7 mld zł powinno być przeznaczane na lepszy sprzęt w wojsku. Jak wyliczał, konieczne jest w pierwszej kolejności stworzenie nowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Polski, gdyż - jak przekonywał - jeśli nie podejmie się odpowiednich działań, to za trzy lata "polskie niebo będzie bez ochrony".

Europoseł podkreślał także, że potrzebne są środki na modernizację polskiej marynarki, gdyż dziś przeciętny wiek polskiego okrętu wojennego 40 lat. Trzecim obszarem, gdzie - zdaniem Sojuszu - muszą trafić pieniądze jest program śmigłowcowy.

SLD ocenia, że MON utożsamia cywilną kontrolę nad armią z "dowodzeniem siłami zbrojnymi". Tymczasem - podkreślał Wziątek - "Cywilna kontrola nad armią to nie dowodzenie, to stawianie zadań, stwarzanie warunków do ich realizacji i rozliczanie".

Stwierdził ponadto, że armia o liczebności poniżej 100 tys. osób może stanowić "poważne zagrożenie naszego bezpieczeństwa".

W jego opinii, w ostatnich latach nie był zachowany wskaźnik wydatków na armię na poziomie 1,95 PKB, co - mówił Wziątek - spowodowało m.in. brak środków na szkolenie pilotów.

SLD skrytykował także złą - jego zdaniem - organizację Narodowych Sił Rezerwowych, które miały liczyć 20 tys., a liczą jedynie ponad 7 tys., gdyż nie ma chętnych do wstąpienia w ich szeregi. Sojusz opowiada się za usprawnieniem naboru do NSR, tak by "zwartych pododdziałów o charakterze batalionowym" mogło być łącznie 20-30 tys. osób.

Eurodeputowany Marek Siwiec powiedział ponadto, że ze względu na to, iż Polska jest granicznym krajem NATO, to powinna prowadzić współpracę wojskową z Rosją i rozwijać ją także z Ukrainą. "My musimy podjąć bilateralną współpracę wojskową z tymi krajami" - zaznaczył Siwiec. Jego zdaniem, Polska nie jest przygotowana na zagrożenia związane z nowymi technologiami.

MON - według SLD - powinien znacznie lepiej współdziałać z przemysłem i nauką. Wziątek podkreślił, że przemysł obronny "nie czuje woli MON, by korzystać z jego możliwości" oraz wzmocnić przemysł obronny o nowe technologie i doprowadzić do polonizacji produktów, które są kupowane od producentów zagranicznych. Zdaniem posła, potrzebne jest stałe forum dialogu między przemysłem a resortem ON.

Wziątek w przededniu Święta Wojska Polskiego złożył także życzenia żołnierzom i pracownikom cywilnym wojska. Podziękował im za "hart ducha i serce" w realizacji żołnierskiej misji. "Chciałbym zapewnić wszystkich żołnierzy, że jesteśmy z nimi i sprzeciwiamy się temu, żeby oskarżać polskiego żołnierza o wszystko to, co dotyczy słabości, które w wojsku wystąpiły" - podkreślił Wziątek.

Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w niedzielę w podkrakowskiej Alwerni, że o wojsku zawsze warto rozmawiać, ale też przypomniał, iż w ostatnich latach były realizowane duże, poważne programy związane z modernizacją armii. "Zakupy w siłach powietrznych to samoloty transportowe, F-16 czy bezzałogowe, a w siłach lądowych rosomaki czy przeciwpancerne pociski kierowane. Przeprowadzane były ogromne inwestycje z związane z zabezpieczeniem osobistym i sprzętowym żołnierzy najpierw w Iraku, a potem w Afganistanie. Ta modernizacja dokonuje się więc na bieżąco"- powiedział Graś.

Przyznał jednak, że dwie ostatnie tragedie lotnicze związane z wojskiem pokazały, że "nigdy dość" funduszy na szkolenia. "Jestem przekonany, że nowy minister obrony narodowej w tym kierunku skieruje prace nad programowaniem budżetu, wydatków" - powiedział. Graś zgodził się z opinią, że wojska ciągle nie można nazwać w pełni profesjonalnym. "Jesteśmy wciąż na drodze ku takiej armii" - zaznaczył.

"Bardzo się cieszę, że mówimy o ponadpartyjnym traktowaniu wojska. To sprawa bezpieczeństwa nas wszystkich i bardzo dobrze, że SLD zwraca na to uwagę" - tak propozycje SLD skomentowała Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).

Zwróciła jednak uwagę, że wiele spraw poruszonych przez SLD "jest już realizowanych". "Przecież od dawna mowa jest o tym, że emerytury mundurowe muszą wyglądać w zupełnie inny sposób, nie jest to żadna nowa jakość - wiadomo, że to musi być zrobione. Wiadomo, że jeżeli sytuacja ekonomiczna, gospodarcza się poprawi, trzeba dbać o modernizację wojska, ale trzeba też myśleć o tym, że (...) mówienie w tej chwili o podwyżkach, wiedząc w jakiej sytuacji jest Europa, jest przedwczesne" - zauważyła.

"Modernizacja armii - tak. Na pewno - zmiana emerytur mundurowych, o czym PO mówi od dawna (...) Byłabym jednak bardzo ostrożna z obietnicami podwyżek" - podsumowała.

Natomiast przedstawiciel PiS w sejmowej Komisji Obrony Narodowej Marek Opioła ocenił w niedzielę w rozmowie z PAP, że prezentacja programu SLD ws. armii to gra polityczna. Jak ocenił, SLD traktuje sprawy armii jak kiełbasę wyborczą. A - jak mówił - "armia jest zbyt ważną organizacją", by ją tak traktować.

Według niego, to o czym mówiło SLD, było już niejednokrotnie prezentowane i omawiane na posiedzeniach komisji. Jak zaznaczył, te postulaty kierowane do b. szefa MON Bogdana Klicha nigdy nie zostały jednak zrealizowane. "Chciałem zapytać gdzie był pan przewodniczący Wziątek przez ostatnie lata? (...) Dziwi mnie ten apel pana przewodniczącego Wziątka w tym momencie, przed wyborami. Odbieram to jako grę polityczną ze strony SLD" - powiedział Opioła.

"Uważam, że do spraw armii powinniśmy podchodzić w sposób spokojny. W tej sprawie zawsze było porozumienie ponadpartyjne. Jeśli były dobre rozwiązania - popieraliśmy je, a jeśli były złe - wskazywaliśmy, że dzieje się źle. Mówiliśmy i o szkolnictwie, i o Narodowych Siłach Rezerwowych, kiedy były one dopiero tworzone (...) Mamy nasz program, w którym są zawarte wszelkie nasze tezy - zapraszam pana Wziątka do zapoznania się z nimi" - podkreślił Opioła.

Z kolei w ocenie posła PSL i wiceszefa sejmowej komisji obrony Mieczysława Łuczaka polska armia jest "cały czas modernizowana" z zachowaniem jej finansowania na poziomie 1,95 proc. PKB. "A mówienie o wspólnym stanowisku wszystkich partii w sprawie armii jest zwykłą farsą i niegrzecznością (...) W sprawie obronności Komisja Obrony Narodowej jest jednolita niezależnie od poglądów politycznych. Armia jest jedna i najważniejsza dla posłów, którzy są w komisji" - powiedział PAP Łuczak.

W jego opinii, nie ma wielkiej różnicy między armią obecną, liczącą 96 tys. żołnierzy, a postulowaną przez SLD, liczącą 100 tys. "To raptem 4 tys. różnicy. O co tutaj kopie kruszyć?" - pytał. Zwrócił uwagę, że w kwestii finansowania polskiej armii ogromne pieniądze pochłaniają wypłaty na renty i emerytury dla żołnierzy. "A Salomon też z pustego nie naleje. Armia jest bardzo ważna, ale traktujmy ją poważnie, a nie tylko pod wybory" - podkreślił poseł PSL.

Szef klubu PJN Paweł Poncyljusz powiedział natomiast PAP, że PJN - podobnie jak SLD - jest za silną polską armią, ale wymaga ona nie tylko zagwarantowania odpowiedniego finansowania, ale także zmian organizacyjnych. "Po ministrze Klichu pozostał potężny bałagan w MON i we wszystkich jednostkach jemu podległych. To nie jest jednak kwestia tylko profesjonalizacji, ale kwestia organizacji całej armii" - mówił poseł PJN.

Podkreślił, że Polsce potrzebna jest silna armia, ale jej liczba jest wtórna wobec jej wyposażenia. "Co z tego, że będziemy mieli 100-tysięczną armię, kiedy kilkadziesiąt tysięcy nie będzie miało porządnego wyposażenia" - mówił Poncyljusz. Zgodził się z SLD, że do tej pory profesjonalizacja armii dokonywana jest tylko na zasadzie rezygnacji z poboru.

Poseł PJN wyraził także zaskoczenie tym, że SLD dopiero tuż przed wyborami parlamentarnymi przypomniał sobie o problemach polskiej armii. Uznał, że obiecywanie podwyżek pensji w wojsku jest zabiegiem wyborczym. Ocenił też, że odtworzenie polskiej marynarki wojennej wymaga ogromnych nakładów finansowych, porównywalnych z wprowadzeniem do polskich sił powietrznych samolotów F-16. (PAP)

eaw/ rcz/ agz/ nno/ son/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)