Przeciwko wzbudzaniu konfliktów narodowościowych w Polsce zaprotestowali w czwartek posłowie RP, SLD i Mniejszości Niemieckiej. Według nich przedstawiciele PiS podczas spotkań na Opolszczyźnie pozwalali na obrażanie mniejszości niemieckiej.
"W sobotę w auli Uniwersytetu Opolskiego gościł wicemarszałek z PiS (Marek) Kuchciński i poseł PiS (z Opola-PAP) Sławomir Kłosowski. Tam z sali padały niebezpieczne stwierdzenia takie jak to, że mniejszość ma jakieś separatystyczne tendencje, że zafunduje nam tu drugie Kosowo, a w ogóle to nie jest mniejszość niemiecka, tylko mniejszość umysłowa. Spotkało się to z aplauzem sali i nie hamując tego typu tendencji, posłowie PiS brali udział w niebezpiecznym rozniecaniu emocji" - mówił poseł RP Adam Kępiński w czwartek podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Jak dodał zasiadający w Sejmie z listy Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla, "padały nawet słowa, by zorganizować marsz - chyba na wzór tego z 11 listopada - który ma pokazać, że tam są też i +prawdziwi Polacy+". Jego zdaniem posłowie PiS, obecni wtedy w Opolu, powinni byli natychmiast interweniować, gdy zauważyli, że "łamane są przepisy o mniejszościach narodowych".
"Przy każdej okazji będziemy mówili to, że nie godzimy się na to, by politycy Prawa i Sprawiedliwości wywoływali kolejny konflikt, który jest nam niepotrzebny. My jesteśmy tolerancyjni, szanujemy mniejszości i w tym duchu będziemy współpracować" - oświadczył z kolei poseł SLD Tomasz Garbowski - także pochodzący z Opola.
"Mamy wspólną historię. Jesteśmy wzorem koegzystencji, nie pozwolimy rozdrapywać ran. Mówimy: stop PiS. Nie godzimy się na to" - poparł go Kępiński.
Podkreślił, że oczekuje od wszystkich parlamentarzystów, bez względu na przynależność partyjną, reakcji na tę sprawę. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
wni/ son/ gma/