Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

SN: kasacja prokuratury w procesie "Marchewy" - bezzasadna

0
Podziel się:

Jako "oczywiście bezzasadną" uznał we wtorek
Sąd Najwyższy kasację prokuratury, która chciała ponownego
rozpatrzenia sprawy domniemanego przywódcy i członków jednej z
krakowskich grup przestępczych Jacka M., ps. Marchewa.

Jako "oczywiście bezzasadną" uznał we wtorek Sąd Najwyższy kasację prokuratury, która chciała ponownego rozpatrzenia sprawy domniemanego przywódcy i członków jednej z krakowskich grup przestępczych Jacka M., ps. Marchewa.

W lutym 2008 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił Jacka M. od zarzutu udziału w śmiertelnym pobiciu ochroniarza przed blisko dwunastu laty. Razem z nim od tego zarzutu uwolnił także pozostałych czterech oskarżonych, domniemanych członków gangu "Marchewy".

Sprawa dotyczy najazdu kilkunastu napastników na restaurację Ajka w Skawinie 18 października 1996 r. Ranny w starciu ochroniarz zmarł po dwóch dniach w szpitalu, drugi doznał obrażeń.

Na wtorkowej rozprawie kasacyjnej prokurator przekonywała, że sąd apelacyjny nie uwzględnił w pełni zeznań dwóch świadków incognito, którzy obserwowali uczestników bójki i obszernie to zdarzenie zrelacjonowali. "Nie można odrzucić tych zeznań uznając, że są niewiarygodne" - przekonywała.

Jak dodała, zdarzenia takie jak bójka charakteryzuje "duża dynamika" i nie ma możliwości, aby dwie osoby zapamiętały wszystkie jej szczegóły identycznie. W ocenie prokuratury, która wniosła o skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia, "kasacja nie jest najlepsza, ale jest zasadna".

SN oddalił tę kasację jako oczywiście bezzasadną. Sędzia Roman Sądej wyliczał błędy prokuratury; jak powiedział nie wykazała ona braku obiektywizmu sądu, uzasadnienie było zbyt ogólne, a sama kasacja nieprzekonująca. "Prokurator zapomniał, że jest to postępowanie kasacyjne, a nie apelacyjne" - mówił Sądej.

SN podkreślił, że nie bez znaczenia jest także i to, że proces w którym w sumie zapadło 10 wyroków, trwał ponad 11 lat. "Sąd Apelacyjny wykonał w sposób rzetelny i prawidłowy swoje zadanie" - powiedział Sądej. Według SA wyrok, jaki zapadł w czwartym już procesie w tej sprawie w czerwcu 2007 r., skazujący Jacka M. na cztery lata pozbawienia wolności, a innych oskarżonych na kary od roku do czterech lat, nie mógł zostać utrzymany.

Powołując się na istniejące wątpliwości co do obecności oskarżonych na miejscu przestępstwa, ich zamiarów i działań - sąd dokonał ponownej oceny dowodów i wydał wyrok uniewinniający. Jak podkreślił w uzasadnieniu, zrobił to, ponieważ uchylenie wyroku i piąty proces w tej sprawie "ośmieszałby wymiar sprawiedliwości".

Przy konstruowaniu aktu oskarżenia w sprawie najazdu na Ajkę prokuratura skorzystała z zeznań trzech świadków incognito. Zdaniem jednego z nich, tłem wydarzeń była walka Jacka M. o wpływy na rynku prostytucji. Tego wątku nigdy nie udało się potwierdzić przed sądem.

W trakcie pierwszego procesu krakowski sąd skazał siedmiu członków grupy "Marchewy" na kary od 3 do 13 lat więzienia. Ostatni proces zakończył się skazaniem Jacka M. na cztery lata pozbawienia wolności, a pozostałych oskarżonych na kary od roku do czterech lat. Jak się okazało, Jacek M. i inny oskarżony odbyli już kary w całości. Jacek M. nie odzyskał jednak wolności, ponieważ jest aresztowany do innej sprawy.

Od tego wyroku apelacje złożyli obrońcy. SA uznał je za zasadne i z powodu istotnych wątpliwości i sprzecznych zeznań świadków incognito uniewinnił wszystkich oskarżonych.

Jacek M. cały czas zaprzeczał doniesieniom mediów, jakoby był przywódcą jednej z krakowskich grup przestępczych. Siebie samego przedstawiał jako zwykłego biznesmena i skarżył się razem z przyrodnim bratem Markiem D., (współoskarżonym w sprawie "Ajki"), że policja jest do nich uprzedzona. Jeszcze w trakcie postępowania sądowego złożył skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, m.in. na zbyt długi okres aresztowania. Została ona przyjęta do rozpoznania.

Tymczasem w kwietniu 2007 r. krakowski sąd aresztował Jacka M. i jego przyrodniego brata Marka D. pod zarzutem zorganizowania i kierowania grupą przestępczą, zajmującą się fikcyjnym przejmowaniem upadających firm na szkodę ich wierzycieli.(PAP)

gdy/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)