Za niezasadny uznał w środę Sąd Najwyższy m.in. zarzut kasacji obrońców skazanych w procesie FOZZ - dotyczący ostatecznej opinii biegłych. Według adwokatów, opinię złożono po zamknięciu procesu, co odebrało oskarżonym prawo do obrony.
"Nie wykazano, by tekst jednolity różnił się od tekstu poszczególnych opinii, które ujednolicono" - mówił sędzia SN Waldemar Płóciennik. Odnosząc się do generalnej zasady prawa, że świadków i biegłych przesłuchuje się bezpośrednio przed sądem, sędzia zauważył, że w określonych wypadkach od tej reguły są odstępstwa - i to jest jeden z takich wypadków.
"Trudno wyobrazić sobie w takim procesie, by opinia nie była na piśmie" - dodał sąd. Wobec argumentu, że prowadzący proces w I instancji sędzia Andrzej Kryże starał się dyscyplinować biegłych oraz strony, sędzia Płóciennik stwierdził: "trudno sądowi czynić zarzut z tego, że stosuje środki przewidziane prawem, mając na uwadze rozpatrzenie sprawy w rozsądnym terminie". (PAP)
wkt/ bno/