Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN: oskarżony o dyskryminację religijną w PRL ostatecznie uniewinniony

0
Podziel się:

Sąd Najwyższy prawomocnie uniewinnił we wtorek oficera wojska PRL Walerego
K., oskarżonego przez IPN w sprawie doprowadzenia do odejścia z armii z powodu przekonań
religijnych innego oficera. Było to w latach 60.

Sąd Najwyższy prawomocnie uniewinnił we wtorek oficera wojska PRL Walerego K., oskarżonego przez IPN w sprawie doprowadzenia do odejścia z armii z powodu przekonań religijnych innego oficera. Było to w latach 60.

Tym samym Izba Wojskowa Sądu Najwyższego, jako sąd II instancji, oddaliła apelację IPN w tej sprawie i podtrzymała wydane rok temu uniewinniające orzeczenie Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jak wskazał w uzasadnieniu orzeczenia sędzia SN Marian Buliński, nie sposób przypisać oskarżonemu przestępstwa, tym bardziej popełnionego umyślnie. Dodał, że nie można zgodzić się z zarzutami podniesionymi w apelacji.

W 2009 r. pion śledczy IPN oskarżył Wacława R. i Walerego K., byłych żołnierzy zawodowych z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, o przekroczenie uprawnień i zbrodnię komunistyczną, polegającą na dyskryminacji wyznaniowej por. Kazimierza K., który w 1967 r. miał odejść z wojska za praktyki religijne.

Jeszcze przed rozpoczęciem procesu zmarł pokrzywdzony, a już po jego rozpoczęciu - oskarżony Wacław R.

Według aktu oskarżenia, czyn polegał na prześladowaniach z powodów religijnych wobec por. Kazimierza K., kierownika gabinetu w Katedrze Uzbrojenia Rakietowego WAT. Miano uniemożliwić mu pracę naukową ze względu na jego przynależność wyznaniową, uczestniczenie w praktykach religijnych i udział w organizacjach katolickich. Wydano o nim negatywną opinię o przydatności do służby; w konsekwencji Kazimierz K. odszedł z wojska.

Płk w st. spoczynku Waleremu K. zarzucono, że w maju 1967 r., jako członek zespołu odwoławczego przekroczył uprawnienia, uznając negatywną opinię wobec Kazimierza K. za słuszną i pozostawił ją bez zmian. W tej opinii wskazano m.in., że Kazimierz K. miał kontakty z cudzoziemcami z zachodnich ambasad, a także wykazywał niedostateczne "wyrobienie wojskowe". Opinia o pokrzywdzonym dodawała jednak w jednym z końcowych zdań, że "ponadto reprezentowany przez niego światopogląd idealistyczny nie predestynuje go do pracy wychowawczej ze słuchaczami w akademiach wojskowych".

Właśnie na to końcowe zdanie opinii wskazywał przed SN prokurator IPN Robert Kopydłowski. Przyznał, że gdyby tego zdania nie było, oskarżenie nie miałoby podstaw.

"Ograniczenie człowieka ze względu na jego przekonania religijne było przestępstwem także według prawa PRL" - mówił prokurator. Według niego treść opinii wskazywała, że kwestie religijne były równoważne z innymi powodami wydania ostatecznie negatywnej oceny o Kazimierzu K. Dodał jednak, że w przypadku uchylenia wyroku uniewinniającego zasadne byłoby rozważenie przedawnienia karalności w tej sprawie.

O utrzymanie uniewinnienia wnioskował obrońca oskarżonego mec. Czesław Jaworski. "Nie mogę zrozumieć, jak można oskarżonego obciążać za skutki opinii wszystkich organów wypowiadających się w sprawie poszkodowanego" - zaznaczył. Przypomniał, że jego klient był tylko jednym z członków komisji odwoławczej, która jedynie oceniała czy wydana w sprawie Kazimierza K. opinia formalnie odpowiadała zebranym materiałom.

Kazimierz K. ostatecznie sam wystąpił o odejście z wojska, a końcowe referencje, jakie dostał, były dlań pochlebne i nie wspominały o żadnych zastrzeżeniach. Wkrótce potem K. wyjechał do Francji, a potem do Iranu, gdzie brał udział w strategicznych projektach. W latach 70. był on inwigilowany przez wojskowe służby specjalne PRL, które określały go mianem "fanatyka religijnego".

Uniewinniony Walery K. jest ostatnim żyjącym członkiem komisji odwoławczej, która rozpatrywała sprawę pokrzywdzonego. Nie żyje już także żaden z członków gremium, które wydało negatywną opinię o Kazimierzu K.

Marcin Jabłoński (PAP)

mja/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)