39,6 proc. Białorusinów nie wierzy, że jesienne wybory parlamentarne będą wolne i uczciwe. Wierzy w to 36,8 proc. ankietowanych - wynika z opublikowanego we wtorek sondażu niezależnego ośrodka badania opinii publicznej NISEPI.
W porównaniu z poprzednimi wyborami w 2008 r. spadł odsetek respondentów, którzy wierzą w uczciwość wyborów - cztery lata temu wynosił on 45,9 proc.
Przy tym ponad połowa, bo 54,5 proc. ankietowanych, uważa, że wynik wyborów nie zależy od ich głosu. Przeciwnego zdania jest tylko 36,7 proc. respondentów. Jednocześnie aż 46,9 proc. sądzi, że walka wyborcza będzie toczyła się tylko pozornie, bo miejsca w parlamencie są już rozdzielone przez władze. Prawdziwej walki oczekuje 39,1 proc. ankietowanych przez Niezależny Instytut Badań Społecznych, Gospodarczych i Politycznych (NISEPI), zarejestrowany w Wilnie.
O tym, że działalność niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów - która będzie wybierana 23 września - ma wpływ na ich życie, wierzy 44,5 proc. Przeciwnego zdania jest 40,3 proc. zapytanych.
Z marcowego sondażu NISEPI wynika, że więcej Białorusinów chce głosować w wyborach 23 września na kandydatów sprzyjających prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence (30 proc.) niż na jego przeciwników (23,1 proc.).
Po ostatnich wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/
