Solidarna Polska zapowiedziała w czwartek, że zwróci się do NIK i Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie o zbadanie sprawy sprzedaży PKL Polskim Kolejom Górskim S.A. Zdaniem posłów SP transakcja mogła mieć na celu wyprowadzenie z kraju majątku.
Sytuacja związana z prywatyzacją PKL budzi mój niepokój - podkreślił szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie. "Gdy dziś dowiadujemy się, co dzieje się z tą prywatyzacją, to odnosimy wrażenie, że spółki tworzące Polskie Koleje Górskie stały się takimi +słupami+, które zostały wykorzystane do tego, by kapitał zagraniczny w bardzo niejasny sposób przejął koleje linowe" - zaznaczył.
Mularczyk przekonywał, że PKG wygrało przetarg, mimo że nie dysponuje wymaganą sumą. Wyraził zaniepokojenie faktem, że według wcześniejszych uzgodnień zawartych pomiędzy władzami PKG a funduszem inwestycyjnym Mid Europa Partners, akcje tej spółki będą mogły być wprowadzone na giełdę papierów wartościowych. Podkreślił, że nie podoba się to także radnym Zakopanego.
Pod koniec maja PKP w procesie prywatyzacji sprzedały Polskie Koleje Linowe, właściciela m.in. kolejek linowych na Kasprowy Wierch, Polskim Kolejom Górskim (PKG) za 215 mln zł. PKG to spółka, której założycielami są podhalańskie samorządy: miasto Zakopane oraz gminy Bukowina Tatrzańska, Kościelisko i Poronin. Jej większościowym akcjonariuszem jest fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, który posiada ponad 98 proc. akcji. Reszta akcji należy do podhalańskich samorządów, które powołały spółkę.
Według wcześniejszych uzgodnień zawartych pomiędzy władzami PKG a funduszem inwestycyjnym Mid Europa Partners, akcje tej spółki będą mogły być wprowadzone na giełdę papierów wartościowych. Z zapowiedzi prezesa funduszu Mid Europa Partners Zbigniewa Rekusza wynika, że akcje PKG będą finalnie wprowadzone na warszawską giełdę, co wzbudziło niepokój radnych. Radni w drodze rezolucji nie wyrazili zgody na emisję i zbycie akcji PKG bez uprzedniej zgody Rady Miasta.
"Mamy poważne obawy, że Mid Europa wykorzystała gminy, by wyprowadzić z kraju polski majątek" - zaznaczył Mularczyk. Skrytykował PKP i ministerstwo transportu, że nie sprawdziło ono należycie uczestników przetargu. "Powinni wiedzieć, że Polskie Koleje Górskie nie mają wystarczającego kapitału" - wskazał.
Dlatego - poinformował - SP zwróci się do Najwyższej Izby Kontroli oraz Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie o zbadanie legalności zawartej umowy.(PAP)
wni/ son/ par/ mow/
