Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa b. mazowieckiego wojewody warunkowo umorzona

0
Podziel się:

Warszawski sąd rejonowy zdecydował w piątek o warunkowym umorzeniu na rok
postępowania wobec byłego wojewody mazowieckiego Wojciecha Dąbrowskiego. Był on oskarżony o próbę
wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przy ubieganiu się o wydanie wtórnika prawa jazdy. Ma zapłacić 4
tys. zł na cel społeczny.

Warszawski sąd rejonowy zdecydował w piątek o warunkowym umorzeniu na rok postępowania wobec byłego wojewody mazowieckiego Wojciecha Dąbrowskiego. Był on oskarżony o próbę wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przy ubieganiu się o wydanie wtórnika prawa jazdy. Ma zapłacić 4 tys. zł na cel społeczny.

Prokuratura żądała dla Dąbrowskiego dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa lata oraz grzywny w wysokości 3 tys. zł; obrona wnosiła o uniewinnienie.

Wyrok jest nieprawomocny. Przedstawiciel prokuratury był nieobecny; nie wiadomo, czy będzie się odwoływał. Sam zainteresowany nie wyklucza apelacji, bo - jak twierdzi - jest niewinny. Warunkowe umorzenie postępowania to formuła prawna polegająca na uznaniu winy oskarżonych i umorzeniu sprawy na okres próby do trzech lat (jej długość ustala sąd).

Sprawa dotyczy wydarzeń z 2004 r., gdy Dąbrowski ubiegał się o wydanie wtórnika prawa jazdy; we wniosku zaznaczył rubrykę, że nie zostało mu ono zatrzymane. Po sprawdzeniu dokumentów przez urzędników okazało się, że w 1996 r. Dąbrowski przekroczył obowiązujący limit punktów karnych i by móc nadal prowadzić samochód, powinien zdać kontrolny egzamin w ośrodku ruchu drogowego.

Sprawa została nagłośniona w 2007 r., gdy Dąbrowski został wojewodą mazowieckim z rekomendacji PiS. Stracił to stanowisko w lutym 2007 r., gdy media zarzuciły mu, że we wniosku o wydanie wtórnika prawa jazdy zataił informacje o punktach karnych. Ówczesny szef MSWiA Ludwik Dorn wystąpił do premiera o odwołanie go z funkcji wojewody, a sam Dąbrowski - który był też szefem warszawskich struktur PiS - złożył wniosek o zawieszenie go w prawach członkowskich partii.

Prokuratura postawiła Dąbrowskiemu zarzut wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego, upoważnionego do wystawienia dokumentu, oraz zarzut składania fałszywych zeznań.

W maju 2008 r. Sąd Rejonowy skazał go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 3 tys. zł grzywny. W marcu 2009 r. Sąd Okręgowy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W ocenie Sądu Okręgowego, sąd I instancji nie wskazał jednoznacznie, czy oskarżony działał umyślnie. Ponadto - według SO - uzasadnienie wyroku było fragmentami zbyt lakoniczne.

W piątek sąd uznał, że "stan faktyczny jest prosty", bo kwestią bezsporną jest to, że 17 sierpnia 2004 Dąbrowski w urzędzie dzielnicy Warszawa-Praga Południe złożył wniosek o wtórnik prawa jazdy, zaznaczając w nim, że nie ma zatrzymanego prawa jazdy. W ocenie sądu, nie można mówić w tym przypadku o podstępnym działaniu, dlatego kwalifikacja prawna czynu uległa zmianie na złożenie fałszywego oświadczenia.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd poinformował, że nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, który tłumaczył, że myślał, iż nie utracił prawa jazdy, bo formalnie nikt nie zatrzymał mu tego dokumentu.

Argumentując motywy decyzji o warunkowym umorzeniu postępowania sąd ocenił, że Dąbrowski to osoba, która zasługuje na zastosowanie takiego środka probacyjnego. Jak wskazano, był niekarany, zarzucany mu czyn jest zagrożony niską karą, a on sam dał się poznać jako osoba udzielająca się na forum publicznym, wspierająca wiele pozytywnych inicjatyw. Sąd przypomniał też, że Dąbrowski po tym jak otrzymał wezwanie na egzamin sprawdzający, poddał się procedurze i obecnie posiada prawo jazdy.

Dąbrowski utrzymuje, że jest niewinny. "Najważniejsze jest dla mnie to, że sąd orzekł, iż jestem osobą niekaraną. Oczywiście uznaję decyzję sądu, ale w całości się z nią nie zgadzam. Podtrzymuję to, że jestem osobą niewinną, a zastosowanie środka probacyjnego jakąś część winy mi przypisuje. Prawdopodobnie będę wnosił apelację" - powiedział PAP w piątek po ogłoszeniu wyroku Dąbrowski.

Jak dodał, nie miał świadomości utraty uprawnień m.in. dlatego, że był kilkukrotnie zatrzymywany do kontroli policyjnych i ani razu nie poinformowano go, że jego prawo jazdy utraciło ważność.(PAP)

ktl/ abr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)