Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sprawa lubelskiego sędziego wraca do sądu w Stalowej Woli

0
Podziel się:

Sąd w Stalowej Woli (Podkarpackie) ma rozpatrzyć sprawę sędziego lubelskiego
sądu okręgowego Włodzimierza K., oskarżonego o jazdę samochodem po pijanemu - zdecydował Sąd
Okręgowy w Tarnobrzegu, uchylając decyzję o zwrocie sprawy prokuraturze.

Sąd w Stalowej Woli (Podkarpackie) ma rozpatrzyć sprawę sędziego lubelskiego sądu okręgowego Włodzimierza K., oskarżonego o jazdę samochodem po pijanemu - zdecydował Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, uchylając decyzję o zwrocie sprawy prokuraturze.

W marcu Sąd Rejonowy w Stalowej Woli zwrócił sprawę sędziego Włodzimierza K. (obecnie w stanie spoczynku) do Prokuratury Rejonowej w Kraśniku (Lubelskie) celem uzupełnienia istotnych braków. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

"Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uwzględnił w poniedziałek zażalenie prokuratury i uchylił decyzję sądu w Stalowej Woli o zwróceniu sprawy prokuraturze" - poinformowała PAP rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej Beata Syk-Jankowska.

Oznacza to, że sąd w Stalowej Woli ma rozpocząć proces Włodzimierza K.

Sąd w Stalowej Woli, zwracając sprawę prokuraturze, domagał się dołączenia opinii biegłego dotyczącej zawartości alkoholu we krwi oskarżonego w chwili czynu oraz szczegółowych zapisów w dokumentacji policji dotyczących zeznań świadków. Zauważył też, że protokół z oględzin został sporządzony odręcznie, a nie w komputerze.

Prokuratura w Kraśniku, która prowadzi śledztwo, uznała, że nie ma podstaw do zwrotu sprawy, bo zgromadzone dowody wskazują, że oskarżony był pijany, a ponadto sąd prowadząc postępowanie może wystąpić o opinię biegłego i o dokumentację z policji.

O skierowaniu sprawy sędziego Włodzimierza K. do sądu w Stalowej Woli zdecydował w lutym Sąd Najwyższy. O przeniesienie procesu poza lubelski okręg sądowy wnioskował sąd w Kraśniku, do którego wpłynął akt oskarżenia przeciwko sędziemu K. Sąd Najwyższy przychylił się do tego wniosku i przekazał sprawę do rozpoznania sądowi w Stalowej Woli, aby uniknąć sugestii, że proces mógłby być prowadzony w sposób nieobiektywny. W uzasadnieniu SN podkreślił, że oskarżony jest sędzią w stanie spoczynku Sądu Okręgowego w Lublinie, orzekał w nim, pełnił funkcję wiceprezesa, więc pozostawał w kontaktach zawodowych z sędziami tego okręgu.

O przeniesienie procesu poza okręg lubelski zwrócił się do sądu w Kraśniku sam oskarżony. Na dwie wyznaczone wcześniej rozprawy, w październiku i listopadzie ubiegłego roku, Włodzimierz K. nie stawił się z powodu stanu zdrowia. Składał też wniosek o wyłączenie sędziego referenta w swojej sprawie, który został odrzucony.

Prokuratura postawiła 62-letniemu Włodzimierzowi K. trzy zarzuty związane z jazdą samochodem po pijanemu, uderzeniem policjanta i znieważeniem funkcjonariuszy obelżywymi słowami, co miało miejsce w listopadzie 2009 r. w Kraśniku.

O pijanym kierowcy samochodu marki Rover zawiadomił wtedy policję mieszkaniec tego miasta. Widział on, jak samochód jechał jednokierunkową ulicą pod prąd i zmuszał innych kierowców do zjechania na bok, stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, kraśniczanin czekał na nich i wskazał im dom, do którego wszedł pijany kierowca.

Policjanci zastali w tym domu mężczyznę, którym okazał się sędzia Włodzimierz K. Nie zgodził się na badanie alkomatem, więc funkcjonariusze zabrali go na pobranie krwi. W radiowozie sędzia miał być agresywny, miał uderzyć policjanta dwukrotnie w głowę i wyzywać funkcjonariuszy. Badanie wykazało, że miał 3,4 promila alkoholu we krwi.

Sąd dyscyplinarny w październiku 2010 r. uchylił sędziemu K. immunitet, ta decyzja została utrzymana w mocy przez Sąd Najwyższy w styczniu 2011 r. Włodzimierz K. nie stawiał się na wezwania prokuratury; zarzuty postawiono mu dopiero w lipcu ubiegłego roku, po tym jak prokuratura uzyskała prawomocny nakaz zatrzymania go i doprowadzenia przez policję. Wtedy sam zgłosił się do prokuratury.

Włodzimierz K. przed prokuratorem nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do trzech lat więzienia. (PAP)

ren/ kop/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)