Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa lustracyjna Maksymiuka - do ponownego rozpatrzenia

0
Podziel się:

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zwrócił sprawę lustracyjną b. posła Samoobrony
Janusza Maksymiuka do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Wcześniej sąd ten
uznał, że Maksymiuk złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zwrócił sprawę lustracyjną b. posła Samoobrony Janusza Maksymiuka do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Wcześniej sąd ten uznał, że Maksymiuk złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne.

Jak poinformował PAP w środę rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Witold Franckiewicz, decyzja podyktowana była tym, że sąd nie zdołał przesłuchać jednego z dziennikarzy +Faktów i Mitów+, który pisał o sprawie Maksymiuka.

Na łamach "Faktów i Mitów" ukazał się tekst, w którym pisano o "opasłych tomach" wskazujących na współpracę Maksymiuka ze służbami PRL. "Tymczasem z ustaleń sądu nie wynika, aby istniały tomy, a zwłaszcza +opasłe+ w tej sprawie" - mówił Franckiewicz.

Sędzia wyjaśnił, że Sąd Apelacyjny dwukrotnie wzywał na przesłuchanie redaktora "Faktów i Mitów", ale ten nie przybył na żadną z rozpraw, tłumacząc, że jest chory i nie może się stawić. "Dlatego też sąd zdecydował się zwrócić sprawę do Sądu Okręgowego, który musi wyjaśnić tę sprawę" - powiedział rzecznik.

Pod koniec czerwca br. Sąd Okręgowy we Wrocławiu orzekł, że Maksymiuk jest kłamcą lustracyjnym, bo złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Maksymiuk od początku procesu nie przyznawał się do współpracy z SB i zapowiadał apelację.

"Nigdy nie współpracowałem z SB" - mówił podczas jednej z rozpraw b. poseł Samoobrony. Tłumaczył, że co prawda czterokrotnie był namawiany do współpracy z SB, ale nigdy nie uległ. Maksymiuka miał namawiać, a nawet przynieść gotowe do podpisania zobowiązanie do współpracy, kolega z wojska esbek Czesław G.

"Tłumaczyłem Czesiowi trochę pół żartem, pół serio, że ze mnie nie będą mieli żadnego pożytku, bo do opozycji nie należę, a i obywatelem jestem lojalnym. Wtedy należałem do PZPR" - mówił Maksymiuk w sądzie. Zaznaczył, że nigdy nie napisał żadnego sprawozdania, nigdy nie pobierał wynagrodzenia.

B. funkcjonariusz SB Czesław G. twierdził najpierw, że Maksymiuk podpisał zobowiązanie oraz że wiedział, iż jest on funkcjonariuszem SB. Później, podczas przesłuchania w sądzie zaprzeczył temu. Ostatecznie jednak, gdy sędzia przytoczył mu wcześniejsze zeznania - podtrzymał je i powiedział, że prawdziwe są te, które przedstawił wcześniej.

Według Czesława G., Maksymiuk został zarejestrowany jako TW "Roman". Mówił też, że spotykał się z Maksymiukiem raz w miesiącu.

62-letniego Maksymiuka, jednego z liderów Samoobrony, IPN oskarżył o kłamstwo lustracyjne. "Startując do Sejmu w 2007 r., złożył oświadczenie, w którym twierdził, że nie był tajnym współpracownikiem SB. Tymczasem z naszych dokumentów wynika, że 25 lipca 1983 r. został zarejestrowany jak TW +Roman+. Miał założoną teczkę osobową i personalną. Pobierał wynagrodzenie" - mówiła prokurator Elżbieta Kozłowska-Włodarek z wrocławskiego IPN. (PAP)

umw/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)