Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sprawa śląskiej mafii paliwowej: Musialski 6 lat więzienia, Rutkowski - 1,5

0
Podziel się:

Karę 6 lat więzienia wymierzył w środę Sąd Apelacyjny w Katowicach
Henrykowi Musialskiemu, szefowi gangu paliwowego, który wyłudził od państwa prawie 500 mln zł.
Skazał także pozostałych oskarżonych, wśród nich Krzysztofa Rutkowskiego.

Karę 6 lat więzienia wymierzył w środę Sąd Apelacyjny w Katowicach Henrykowi Musialskiemu, szefowi gangu paliwowego, który wyłudził od państwa prawie 500 mln zł. Skazał także pozostałych oskarżonych, wśród nich Krzysztofa Rutkowskiego.

To sądowy finał jednej z największych w kraju spraw pod względem wysokości szkody wyrządzonej Skarbowi Państwa. Gang Musialskiego współtworzyła lub współpracowała z nim grupa prawników i pracowników kontroli skarbowej.

Sąd apelacyjny podzielił ustalenia sądu okręgowego z ub. roku. Nieznacznie zmodyfikował kary wymierzone oskarżonym, niewielką część zarzutów umorzył lub przekazał do ponownego rozpoznania.

Rok temu w I instancji sąd okręgowy skazał wszystkich 20 oskarżonych na kary więzienia, część z nich w zawieszeniu, apelacja dotyczyła 16 z nich. Musialski został w I instancji skazany na 6,5 roku więzienia i 240 tys. zł grzywny, zasądzono też ściągnięcie od niego na rzecz Skarbu Państwa korzyści z przestępstwa w kwocie 495 mln zł. Sąd uznał go winnym m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzeń, prania brudnych pieniędzy i korumpowania pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej. Sąd apelacyjny potwierdził większość tych ustaleń. Nieznacznie jednak złagodził karę pobawienia wolności i obniżył grzywnę - do 210 tys. zł. Zgodnie ze środowym orzeczeniem, kary finansowe mają też wpłacić inni oskarżeni. Szef grupy w procesie, podobnie jak pozostali podsądni, odpowiadał z wolnej stopy. Nie odwoływał się od wyroku z I instancji, zrobiła to prokuratura.

Musialski, jeszcze przed rozpoczęciem procesu, zgodził się na podawanie w mediach swego nazwiska, podobnie jak Rutkowski.

Jednym z najważniejszych dowodów w sprawie były właśnie wyjaśnienia szefa grupy, który jeszcze w czasie śledztwa przyznał się do zarzutów. Zaczął współpracować z prokuraturą w czasie trwającego blisko pięć lat aresztowania. Sąd uznał, że apelacje obrony, kwestionujące wyjaśnienia Musialskiego były niezasadne.

Przewodniczący składu orzekającego Piotr Mirek przypomniał, że informacje przekazane przez szefa grupy nie są dowodem odosobnionym, znajduje on potwierdzenia w innych - także w wyjaśnieniach pozostałych oskarżonych.

Oskarżeni nie przeczyli faktom, kwestionowali tylko świadomość tego, że to, co robili, było nielegalne - wskazał sędzia. Taką linię obrony sąd apelacyjny uznał za "naiwną, miejscami niedorzeczną". Sędzia przypomniał, że oskarżeni to osoby wykształcone. Przytoczył przykład jednego z prawników, który u Musialskiego zarabiał oficjalnie 2 tys. zł, ale nieoficjalnie 10 tys. Dostał luksusowy samochód służbowy, mieszkanie, Musialski sfinansował mu też przyjęcie weselne.

Właściciel firmy detektywistycznej Krzysztof Rutkowski, skazany w I instancji na 2,5 roku więzienia, po apelacji dostał wyrok 1,5 roku więzienia - za pranie brudnych pieniędzy Musialskiego, natomiast zarzut udziału w gangu paliwowym przedawnił się i sąd go umorzył. Po wyroku Rutkowski nie krył zadowolenia. "Dla mnie ten wyrok jest w pierwszym stopniu, w tym momencie, satysfakcjonujący, bo nie muszę trafić do więzienia (w związku z zarzutami był aresztowany prawie 10 miesięcy - PAP), to jest dla mnie bardzo ważne" - powiedział dziennikarzom.

Pytany, czy zgadza się z argumentacją sądu, który skazał go za pranie pieniędzy, odpowiedział, że będzie starał się "doprowadzić do tego, żeby doszło do uniewinnienia". Nie powiedział, w jaki sposób chce to zrobić, wyrok jest prawomocny i można - w przypadku rażącego naruszenia prawa - złożyć jedynie kasację do Sądu Najwyższego. Rutkowski twierdzi, że jest ofiarą pomówień Musialskiego.

SA uznał też winę pozostałych oskarżonych. Np. uznawany za prawą rękę Musialskiego jego siostrzeniec Wojciech K. dostał wyrok 3 lat i dwóch miesięcy więzienia, a jego brat Dariusz K. - 2 lata i dwa miesiące. B. partnerkę barona Jolantę Sz. skazano na 2,5 roku więzienia za pranie pieniędzy i udział w jego grupie. Kobieta doradzała Musialskiemu i była głównym beneficjentem wyłudzonych pieniędzy - mówił sędzia Mirek.

Znanemu śląskiemu adwokatowi, któremu prokuratura także zarzuciła pranie brudnych pieniędzy, wymierzono karę 2 lat więzienia. Oskarżona o przyjmowanie łapówek pracownica Urzędu Kontroli Skarbowej Mariola B. została prawomocnie skazana na 2,5 roku pozbawienia wolności. "To kara surowa, ale łapówkarstwo urzędnicze zasługuje na największe potępienie" - podkreślił sędzia.

Według ustaleń prokuratury i sądu okręgowego gang Musialskiego zajmował się wyłudzaniem podatku VAT i akcyzy, a szef grupy z przestępstw korupcyjnych i płatnej protekcji uczynił codzienność. Prokuratorskie postępowanie w tej sprawie zostało zamknięte w kwietniu 2007 r. Proces ruszył w listopadzie 2008 r. Musialski kupował nieobjęte akcyzą komponenty paliw, które w jego firmie EM-Trans w Siemianowicach Śl. były mieszane, przetwarzane na gotowe paliwo i sprzedawane odbiorcom. Od sprzedaży tego paliwa nie odprowadzano akcyzy. Jednocześnie między EM-Transem a siecią tzw. firm-słupów utworzonych przez Musialskiego i jego wspólników zaczęły krążyć faktury. Dokumenty potwierdzały rzekome transakcje kupna przez te firmy od EM-Transu komponentów, a potem odsprzedawania EM-Transowi paliwa. W ślad za fikcyjnymi fakturami przelewane były pieniądze - w rzeczywistości pochodzące z wyłudzonego podatku. Wyłudzone pieniądze były legalizowane poprzez transfery pomiędzy związanymi z Musialskim firmami.

W związku ze stawianymi mu zarzutami Musialski był aresztowany prawie pięć lat. W procesie, podobnie jak pozostali podsądni, odpowiadał z wolnej stopy. Po środowym wyroku ani on, ani żaden z innych skazanych, nie powinien już wrócić do więzienia - sąd zaliczył im areszt na poczet kary.(PAP)

kon/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)