Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Stolica: 20 czerwca wyrok w sprawie wystawy antyaborcyjnej

0
Podziel się:

Na czwartek, 20 czerwca, stołeczny sąd rejonowy wyznaczył ogłoszenie wyroku
w sprawie organizatorki antyaborcyjnej wystawy, obwinionej o wywołanie zgorszenia w miejscu
publicznym. Wystawa prezentowała m.in. zdjęcia szczątków po przeprowadzonych aborcjach.

Na czwartek, 20 czerwca, stołeczny sąd rejonowy wyznaczył ogłoszenie wyroku w sprawie organizatorki antyaborcyjnej wystawy, obwinionej o wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym. Wystawa prezentowała m.in. zdjęcia szczątków po przeprowadzonych aborcjach.

W piątek przed sądem psychoterapeutka, która złożyła zawiadomienie w związku z wystawą, mówiła, że jej intencją było, aby plakaty zostały zdjęte. "Dzieci nie muszą oglądać zwłok w kawałkach" - zaznaczyła. Obrońca obwinionej wskazywał natomiast, że wolność wypowiedzi odnosi się także "do poglądów, które oburzają lub wprowadzają niepokój".

Plakaty ze zdjęciami ludzkich płodów po aborcji latem zeszłego roku wystawiono przy kościele św. Katarzyny na warszawskim Ursynowie. Wystawa "Wybierz życie" organizowana jest w różnych miastach Polski przez Fundację Pro, która - jak określa na swej stronie internetowej - wspomaga działania mające na celu m.in. "ochronę życia ludzkiego od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, zdrową i udaną prokreację, przeciwdziałanie zapaści demograficznej".

Zawiadomienie na policję w związku z warszawską wystawą złożyły dwie osoby. Sprawa organizatorki wystawy Kingi Małeckiej-Prybyło trafiła do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa.

Zeznająca przed sądem psychoterapeutka wskazywała, że wystawa była widoczna dla pasażerów przejeżdżających autobusów. Jak dodała, matki "odwracały dzieciom głowy, żeby na to nie patrzyły". "Chroniąc dzieci nienarodzone powinniśmy brać pod uwagę także te, które już są, a także wrażliwe osoby dorosłe" - zaznaczyła.

"Ta wystawa miała misję" - mówiła natomiast Małecka-Prybyło. Dodała, że jedyną intencją organizatorów była ochrona dzieci nienarodzonych.

Broniący jej mec. Jerzy Kwaśniewski wskazywał, że wystawa była legalna i opatrzona komentarzami. "Mimo że wystawa dotykała emocji, to takie dotknięcie jest chronione przez prawo" - dodał. Zaznaczył, że w kraju - m.in. w Bielsku-Białej i w Słubicach - toczyło się już kilka podobnych procesów i wszystkie wyroki były korzystne dla organizatorów.

Zgodnie z kodeksem wykroczeń "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". (PAP)

mja/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)