Coraz więcej osób gromadzi się w piątek na pl. Piłsudskiego w Warszawie, gdzie w południe rozpocznie się organizowana przez NSZZ "Solidarność" demonstracja. Związkowcy będą manifestować w obronie godności pracowników.
Pomimo padającego deszczu na plac w centrum Warszawy przybyło, jak dotąd, kilkaset osób. Powiewają flagi, związkowcy gwiżdżą. Wśród rekwizytów, które przygotowali na demonstrację, są m.in. specjalne flagi z napisem "Solidarność", wózki z produktami, jakie można kupić za minimalne wynagrodzenie (1126 zł brutto), a także skrzynie, do których można wrzucać symboliczny grosz na emeryturę.
Na protest pod hasłem "Godna praca i godna emerytura, to godne życie" od rana przyjeżdżają związkowcy z wielu miast kraju. Organizatorzy szacują, że w manifestacji weźmie udział ok. 30 tys. ludzi, z których większość jedzie do Warszawy autokarami (spodziewanych jest ok. 670 autokarów) oraz specjalnymi pociągami z Gdańska i Wrocławia.
Na pl. Piłsudskiego ma przemawiać m.in. szef "S" Janusz Śniadek i przedstawiciele zagranicznych związków. O problemach swoich branż opowiedzą reprezentanci "S" ochrony zdrowia, oświaty, górnictwa i energetyki oraz transportu.
Następnie manifestanci przejdą ulicami: Królewską, Nowy Świat, przez Rondo de Gaulle'a do Placu Trzech Krzyży i dalej Alejami Ujazdowskimi. W kancelarii premiera chcą złożyć petycję, adresowaną do szefa rządu Donalda Tuska. Demonstracja ma się zakończyć w okolicach Belwederu około godz. 16.00. Porządku pilnować ma ok. tysiąca związkowców, tworzących związkową służbę porządkową.
Podczas demonstracji niektóre ulice będą wyłączone z ruchu, a samochody i autobusy pojadą objazdami. Rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler nie chciał ujawniać szczegółów związanych z zabezpieczaniem manifestacji. Podkreślił jednak, że weźmie w tym udział wystarczająca liczba funkcjonariuszy. (PAP)
gdy/ pro/ pru/ itm/ mow/