Celem akcji protestacyjnej, odbywającej się pod hasłem _ Dzień bez nas _, jest zwrócenie uwagi na wkład pracy imigrantów we włoską gospodarkę: wypracowują oni prawie 10 proc. produktu krajowego brutto.
Dopiero kiedy nie przyjdziemy do pracy, zostaniemy zauważeni - mówią przedstawiciele stowarzyszeń imigrantów, którzy przystąpili do akcji strajkowej. Solidaryzują się z nimi: Amnesty International, partie lewicowe, a także największe centrale związkowe, które również przyłączyły się do strajku - symbolicznie lub aktywnie.
Strajk, któremu towarzyszą demonstracje w 60 miastach, jest także wyrazem protestu przeciwko rasizmowi i ksenofobii.
Oprócz manifestacji przygotowano liczne imprezy integracyjne i happeningi. Na placach podawane są dania z różnych stron świata. W Trieście rozpoczęło się czyszczenie murów z rasistowskich graffiti.
W Mediolanie odbyły się lekcje języków obcych pod gołym niebem. W Rzymie zorganizowany został koncert wieloetnicznej Orkiestry z Piazza Vittorio.
Na Sycylii komitety organizacyjne strajku w Katanii i Syrakuzach zorganizowały _ wycieczki grozy _ na plantacje, gdzie imigranci pracują niemal jak niewolnicy.
Bodźcem do ogłoszenia poniedziałkowego strajku - wzorem podobnego we Francji - stały się niedawne wydarzenia w Rosarno w Kalabrii, gdzie bunt imigrantów z Trzeciego Świata przeciwko warunkom pracy i życia doprowadził do gwałtownych zamieszek.
Organizatorzy poniedziałkowego protestu, do którego nawoływano między innymi w internecie, wyrazili nadzieję, że Włosi uświadomią sobie, co stałoby się w ich kraju, gdyby wszyscy imigranci przestali pracować. Dziennikarz gazety _ La Repubblica _ Vladimiro Polchi, autor książki _ Dzień bez imigrantów _, stwierdził: _ Doszłoby do paraliżu _.
_ - Natychmiast stanęłyby wszystkie budowy, zamknięto by fabryki. Zgasłyby piece w zakładach ceramicznych. Opustoszałyby targi. Nie otwarto by restauracji i pizzerii _ - wyliczał. Bez imigrantów wybuchłaby też panika z powodu braku opiekunek ludzi starszych i dzieci, a także sprzątaczek.
Taki czarny scenariusz nie sprawdził się w poniedziałek. Strajk imigrantów ma wymiar symboliczny, a wielu z nich w ogóle do niego nie przystąpiło.