Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Święczkowski ponownie przesłuchiwany w śledztwie ws. Blidy

0
Podziel się:

B. szef ABW Bogdan Święczkowski jest ponownie
przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze jako świadek w śledztwie
dotyczącym okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy.

B. szef ABW Bogdan Święczkowski jest ponownie przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze jako świadek w śledztwie dotyczącym okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy.

W środę zaplanowano także konfrontację Święczkowskiego z dwoma innymi świadkami - b. szefem katowickiej delegatury ABW Rafałem Śliwińskim i wiceszefem delegatury Pawłem Żuczkiem.

Informację o konfrontacjach potwierdził PAP prokurator Rafał Sławnikowski z łódzkiej prokuratury okręgowej. Prokuratura, zasłaniając się dobrem postępowania, nie udziela informacji jakich okoliczności dotyczy przesłuchanie, ani jakie były rozbieżności w zeznaniach świadków, skoro śledczy zdecydowali się na ich konfrontację.

Święczkowski przed wejściem do prokuratury nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Wyjaśnienia rozbieżności oczekuje pełnomocnik rodziny Blidów mec. Stanisława Mizdra. "Domyślam się, że te rozbieżności dotyczą samych okoliczności przygotowania całej tej akcji zatrzymań. W tym kierunku będę zadawała pytania, żeby to wyjaśnić" - powiedziała Mizdra.

Zdaniem Mizdry, tym postępowaniem powinien być objęty także były szef ABW, a także "inne osoby z ABW". Według niej, Święczkowski powinien usłyszeć zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. "Skoro pan Święczkowski nadzorował to postępowanie, to uważam, że powinien zapewnić, żeby akcja zatrzymań była należycie przygotowana, a tego nie było. Zaniedbania tam były karygodne" - podkreśliła Mizdra.

Syn posłanki Jacek Blida przyznał, że udział w przesłuchaniach to dla niego dramatyczne przeżycie, ale nie ma innego wyjścia. "Muszę tu być, muszę się dowiedzieć całej prawdy. Większość zeznających zasłania się bądź to procedurami, bądź interpretacją taką, a nie inną, prawa. Możliwości interpretacji dzisiaj prawa w Polsce są tak szerokie, że właściwie to prawo niczego nie wyznacza" - podkreślił Blida. Dodał, że ma nadzieję, iż sejmowa komisja przyspieszy wyjaśnienie tej sprawy. "Jak widać po roku przesłuchań w prokuraturze dopiero zaczynamy czas konfrontacji. A do postawienia zarzutów i jeszcze spraw sądowych to musi chyba upłynąć jeszcze naprawdę parę lat" - dodał.

Jego zdaniem, zarzut powinna usłyszeć funkcjonariuszka ABW, która pilnowała Blidę w łazience, ale także wysoko postawieni funkcjonariusze ABW oraz prokuratury.

Syn posłanki jest przekonany, że śledztwo wobec jego matki "było polityczne". "Były to działania bardzo pochopne, bez jakiegokolwiek materiału dowodowego. Próba osiągnięcia czegoś więcej" - dodał.

Rafał Śliwiński został odwołany ze stanowiska szefa katowickiej ABW pod koniec listopada ub. roku. Kilka miesięcy wcześniej "Newsweek Polska" ujawnił, że decyzją ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, prezesem Sądu Okręgowego w Katowicach została Monika Śliwińska; jak pisał tygodnik, Ziobro nie widział żadnych przeszkód, dla których prezesem sądu nie mogłaby być żona szefa miejscowej delegatury ABW.

Śliwiński był zaangażowany w kwietniową akcję wobec Barbary Blidy; jego nazwisko pada np. w protokołach z przesłuchań prokuratorów. Według ujawnionych przez media zeznań b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, na naradzie u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, przed akcją u Blidy, szef policji Konrad Kornatowski i Kaczmarek mieli mówić premierowi, że nie ma mocnych dowodów przeciwko niej. Ziobro przekonywał, że są. Ówczesny szef ABW Bogdan Święczkowski miał zapewnić, że sąd zgodzi się aresztować Blidę. "Nie po to zmienialiśmy ludzi w sądzie, żeby teraz jej nie aresztowali" - miał mówić Święczkowski.

Natomiast "GW", powołując się na protokoły zeznań Święczkowskiego, ujawniła, że podczas przesłuchania przyznał on, że dwa dni przed akcją w domu Blidów przybył do katowickiej delegatury ABW, która dostała polecenie zatrzymania b. posłanki. Spotkał się wówczas z wiceszefem delegatury Pawłem Żuczkiem, nadzorującym akcję. Święczkowski miał zeznać, że poprosił go o to samo, o co prosił go wcześniej premier Jarosław Kaczyński - aby w przypadku zatrzymania zachować się z szacunkiem i jeżeli nie będzie potrzeby, nie stosować kajdanek. "To była bardzo krótka rozmowa i nie dotyczyła planowanych czynności" - miał zeznać Święczkowski.

Barbara Blida - b. posłanka SLD i b. minister budownictwa - w kwietniu ub. roku popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.

Prowadzone przez łódzką prokuraturę śledztwo ma ustalić m.in. czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy ABW. Dotąd zarzut niedopełnienia obowiązków usłyszał funkcjonariusz katowickiej delegatury ABW Grzegorz S. Kierował on akcją zatrzymania Barbary Blidy w jej domu i - według śledczych - nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom polecenia przeszukania Blidy i sam nie sprawdził, czy b. posłanka miała broń. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności. Według "Gazety Wyborczej", podczas przesłuchania S. miał wyjaśniać, że przed akcją "nie przekazano mu żadnej informacji, że pani Blida oraz jej mąż posiadają lub mogą posiadać broń palną".

Łódzcy śledczy badają także decyzję katowickiej prokuratury w sprawie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie i jej zatrzymaniu, w tym także wątek ewentualnych nacisków na prokuratorów. W tym ostatnim wątku przesłuchani zostali m.in. uczestnicy narady u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, wśród nich m.in. b. minister SWiA Janusz Kaczmarek, szef CBA Mariusz Kamiński, b. szef ABW Bogdan Święczkowski, Jarosław Kaczyński oraz b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Pełnomocnik rodziny Blidów mec. Leszek Piotrowski zapowiedział, że zamierza domagać się ponownego przesłuchania byłego premiera i ministrów z jego gabinetu - Ziobry i Zbigniewa Wassermanna. Zapowiadał także, że skieruje do prokuratury wniosek, w którym będzie domagał się postawienia zarzutów m.in. Ziobrze i Święczkowskiemu. Dotąd wnioski pełnomocnika nie trafiły do łódzkiej prokuratury. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)