*(dochodzi wypowiedź prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego)
*
20.8.Kielce (PAP) - Zarząd regionu świętokrzyskiego NSZZ "S" powołał w poniedziałek regionalny komitet protestacyjny "w obronie strajkującego od tygodnia Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji i mieszkańców Kielc".
Z powodu strajku kierowców kieleckiego MPK, miasto zerwało z tą firmą umowę o świadczeniu usług przewozowych w Kielcach. Umowa dopuszczała co najwyżej 24-godzinną przerwę w komunikacji. Od niedzieli funkcjonuje w Kielcach publiczny transport zastępczy.
Kierowcy MPK ogłosili strajk w proteście przeciw odwlekaniu przez zarząd firmy i potencjalnego inwestora strategicznego terminu rozmów z załogą o przyszłości zakładu. Od wtorku nie wyjechał na trasę ani jeden ze 140 autobusów.
Kierowcy okupują zajezdnię, oczekując na spotkanie z zarządem firmy. Jego prezes nie godzi się na spełnienie wstępnego warunku rozmów - oddanie do dyspozytorni zabezpieczonych, z powodu strajku, kluczyków i dokumentacji wozów.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że strajk został zorganizowany w istocie po to, by udaremnić prywatyzację MPK. Jak wyjaśnił, usłyszał w rozmowie z szefem świętokrzyskiej "S" Waldemarem Bartoszem, że gdyby doszło do sprzedaży MPK, "zaraza by się wylała z Kielc na inne regiony".
W opinii prezydenta Kielc, przeszeregowania płacowe w MPK nie stanowiły rzeczywistego problemu dla pracodawcy, jednak - jego zdaniem - nie powinny objąć wszystkich pracowników, lecz tylko tych, którzy na nie zasługują. Strajk powoduje, że za kilka dni nie będzie można realizować innego scenariusza jak tylko likwidowanie MPK - uważa prezydent Kielc.
Regionalny komitet protestacyjny, złożony z wojewódzkich liderów "Solidarności" i przedstawicieli największych zakładów pracy w województwie, ma opracować harmonogram działań wspierających protest MPK i kierować ich wykonaniem.
Zarząd świętokrzyskiej "S" przyjął w poniedziałek uchwałę, w której przestrzega władze Kielc przed "próbą nieuzasadnionej likwidacji firmy, co oznaczałoby - zdaniem związkowców - lokaut niespotykany w cywilizowanym świecie".
Próba prywatyzacji MPK sp. z o.o. w Kielcach bez uzgodnienia pakietu socjalnego stanowi złamanie uchwały rady miasta z 17.11. 2005, a także przedwyborczego porozumienia Wojciecha Lubawskiego - jako kandydata na prezydenta Kielc - z NSZZ "S" - podkreślono w uchwale.
Zarząd "S" wezwał do działania instytucje państwowe powołane do kontroli przestrzegania prawa. M.in. PIP - do zbadania legalności zatrudnienia urzędników kieleckiego magistratu jako pilotów kierowców autobusów komunikacji zastępczej oraz Inspektorat Transportu Drogowego - do zbadania legalności usług wykonywanych przez tabor do przewozów międzymiastowych w transporcie miejskim.
Drugiego sierpnia minął termin składania ofert w przetargu na obsługę komunikacji miejskiej w Kielcach przez najbliższe 10 lat. Wpłynęła tylko jedna oferta - MPK, która spełnia warunek cenowy. Otwierała ona perspektywę wejścia do Kielc firmy Veolia Transport Polska. Spółka ta wykonuje teraz komunikację zastępczą w mieście.
Według kieleckich władz, Veolia to odpowiedni dla miasta inwestor, gotów kupić 85 proc. udziałów MPK, by odnowić tabor, zapewnić pracownikom godziwą pracę, wzrost płac (co roku o pięć proc.) i dobrze zorganizować komunikację zbiorową w mieście.
Zarząd Veolii deklarował podjęcie rozmów ze związkowcami po uprawomocnieniu się rozstrzygnięcia przetargowego decyzją Urzędu Zamówień Publicznych.
Kierowcy MPK strajkują pod hasłem "Dosyć złodziejskiej prywatyzacji kosztem pracowników". 22 czerwca przeprowadzili strajk ostrzegawczy - autobusy nie kursowały między godz. 4 a 8. Potem akcję zawieszono.
Od wtorku MPK w Kielcach zapisuje co dzień na swym koncie 1,3 mln zł straty, co sprawia, że - jak przewiduje zarząd firmy - wkrótce utraci płynność finansową. Następstwem tego może być postępowanie likwidacyjne lub upadłościowe. (PAP)
mch/ wkr/
