Pięć osób, w tym troje dzieci, trafiło w niedzielę do szpitala po tym jak w Jakubowicach (Świętokrzyskie) w samochodzie, w którym się znajdowali wybuchł gaz - poinformowała PAP oficer prasowy komendy policji w Opatowie Agata Frejlich.
Do zdarzenia doszło na stacji benzynowej. "31-letni mężczyzna kierowca łady zatankował gaz. W momencie uruchamiania silnika wybuchły opary, nagromadzone w bagażniku auta. Najprawdopodobniej gaz ulatniał się z nieszczelnej instalacji samochodowej" - relacjonowała Frejlich.
W samochodzie znajdowała się 30-letnia żona mężczyzny i trójka dzieci - dziewczynki w wieku jednego roku, siedmiu i dziewięciu lat. Cała piątka trafiła do szpitali.
"Najbardziej poszkodowana jest siedmiolatka ma poparzenia drugiego stopnia, obejmujące 20 proc. powierzchni ciała" - mówiła Frejlich. Mniej rozległe poparzenia mają jej siostry. Wszystkie trzy znalazły się na szpitalnym oddziale intensywnej terapii; ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Rodzice dzieci doznali niegroźnych poparzeń dłoni.
Wybuch nie zagroził zbiornikom z paliwami znajdującymi się na stacji. (PAP)
ban/ abe/