Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił we wtorek protest wyborczy dwojga byłych samorządowców z Nowej Słupi (Świętokrzyskie), którzy domagali się unieważnienia wyborów do rady gminy. Według wnioskodawców pięcioro kandydatów, którzy zostali radnymi, kupowało głosy mieszkańców.
Protest złożył były radny Zenobiusz Nowiński i kandydatka na radną w ostatnich wyborach, Danuta Moskal.
Twierdzili, że dwaj mężczyźni, w porozumieniu z kandydatami na radnych z komitetu wyborczego urzędującego wójta, wręczali mieszkańcom - w pobliżu lokalu wyborczego - pieniądze i karteczki z nazwiskami osób, na które mają oddać głos. Jedna z kandydatek w dniu wyborów miała przez telefon namawiać mieszkańców do głosowania na siebie.
Sąd oddalił protest, ale w jego ocenie można przyjąć, że w gminie Nowa Słupia doszło do przekupstwa wyborczego. "Zeznania świadków pozwalają na przyjęcie tezy, że faktycznie były wypadki wręczania pieniędzy, ale to nie wystarczy do tego, aby protest uwzględnić" - uzasadnił sąd.
Według sądu, wnioskodawcy nie wykazali "rzetelnie, kategorycznie i twardymi dowodami", że okoliczności stanowiące podstawę protestu miały wpływ na wynik wyborów. "Nie ma dowodów na to, że gdyby nie te przestępstwa wyborcze, wynik wyborów byłby inny" - podkreślił sąd.
W opinii sądu wnioskodawcy nie udowodnili, że wręczano wyborcom karteczki z nazwiskami i pieniądze oraz że ci zagłosowali zgodnie ze wskazaniami. Nie wykazano także, do ilu osób dzwoniła kandydatka, która namawiała na głosowanie. Sąd zwrócił też uwagę, że wnioskodawcy nie powołali świadków, którzy twardo twierdziliby, że otrzymali pieniądze za głosowanie w określony sposób.
Sąd nie podzielił także stanowiska uczestników postępowania, którzy chcieli, aby uznać, że takich przestępstw w ogóle nie było. Postępowanie karne w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
Kielecki sąd będzie rozpatrywał także protest dotyczący wyborów wójta Nowej Słupi, Wiesława Gałki. (PAP)
ban/ mok/ gma/
