36-letniego właściciela sklepu z dopalaczami w Jędrzejowie zatrzymali tamtejsi policjanci po tym, jak zerwał plomby i wszedł do sklepu - poinformował w środę zespół prasowy świętokrzyskiej policji.
Podczas kontroli zabezpieczeń obiektów z "wyrobami kolekcjonerskimi" we wtorek po południu policjanci zauważyli zerwane plomby zabezpieczające dostęp do jednego ze sklepów. Chwilę później w okolicy pojawił się właściciel, który oświadczył, że otworzył sklep, aby zabrać z niego osobiste rzeczy.
Policjanci przeszukali samochód 36-latka i znaleźli w nim˙woreczki z dopalaczami. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Za to, że nie stosował się do decyzji wydanej przez Głównego Inspektora Sanitarnego, grozi mu dwóch lat pozbawienia wolności.
W jędrzejowskim sądzie trwa proces mężczyzny, u którego - oprócz konopi - policjanci znaleźli groźną substancję nieobjętą Ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Jak wyjaśnił PAP prokurator rejonowy Tomasz Murarz, sprawa dotyczy metachloropiperazyny, która nie została uwzględniona w ustawie, lecz - według biegłych - działa jak substancja psychoaktywna i jej zażywanie grozi poważnymi konsekwencjami.
W kwestii tabletek z groźną substancją prokuratura zastosowała zarzut z artykułu 168 Kodeksu karnego i oskarżyła mężczyznę o to, że przygotowywał się do sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób. (PAP)
agn/ abr/ mag/