O ustawę medialną, która "na trwale zapewni pluralizm i bezstronność mediom publicznym" zaapelowało w piątek do polityków Stowarzyszenie Wolnego Słowa (SWS).
W apelu przekazanym dziennikarzom podkreślono, że "perspektywa upaństwowienia mediów publicznych, zawarta w projekcie ustawy, jest równie niebezpieczna jak obecne ograniczanie - szczególnie w TVP - ambitnych programów i prezentacji artystycznych na rzecz pospolitej produkcji komercyjnej".
Stowarzyszenie apeluje o taką społeczną kontrolę oraz sposób finansowania i wyłaniania kierownictw mediów publicznych które uwolnią polską telewizję i radio od ulegania naciskom polityków.
"Istotą całego problemu jest to, czym media publiczne powinny być" - powiedział na konferencji prasowej w piątek w Warszawie b. dyrektor pierwszego programu Polskiego Radia, Marcin Wolski. "Nie można pogodzić mediów misyjnych z przedsiębiorstwem nastawionym na zysk" - wyjaśnił.
Wolski dodał, że dobrym rozwiązaniem jest stworzenie z mediów publicznych "instytucji pożytku publicznego, takiej jak filharmonia". Jego zdaniem o misji nie można mówić wtedy, gdy "prezes telewizji jest rozliczany z oglądalności".
Wolski uważa też, że złej sytuacji polskiej telewizji winna jest struktura jej zarządu, który - jak powiedział - powinien być jednoosobowy. Opowiada się za abonamentem jako środkiem finansowania mediów publicznych, ale w takiej formie, która zapewni jego stuprocentową ściągalność.
Z kolei publicysta Maciej Rybiński uznał, że dyskusja wokół mediów publicznych nie dotyczy programów w nich puszczanych, a tego, "kto zostanie prezesem i kto na niego będzie miał wpływ".
"W Polsce obowiązuje hasło +Wolność słowa i niemowa+" - przytoczył tytuł spektaklu kabaretu "Pod Egidą" jego założyciel Jan Pietrzak. "Ograniczanie mediów równa się decydowaniu o tym, kto jest niemową" - wyjaśnił.
Mirosław Chojecki z SWS poinformował, że w przyszłym tygodniu Stowarzyszenie wystosuje do polityków wszystkich opcji zaproszenie do wzięcia udziału w debacie na temat przyszłości mediów publicznych.
SWS jest organizacją grupującą w kraju i za granicą dawnych działaczy opozycji niepodległościowej i podziemia solidarnościowego.
Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji znacznie ogranicza kompetencje KRRiT. Przyznawanie koncesji, kontrolowanie nadawców - z wyjątkiem kontroli programowej - przechodzi do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Ustawa zmienia też zasady wyboru członków KRRiT, rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych. W efekcie można będzie przerwać kadencje obecnych władz mediów publicznych. Sejm rozpatrzy wkrótce poprawki Senatu do tej nowelizacji.(PAP)
mwo/ itm/ woj/