Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Syria: Obecność obserwatorów nie zmniejsza przemocy - 21 zabitych

0
Podziel się:

Obecność arabskich obserwatorów w Syrii nie powstrzymuje
rządu od stosowania na wielką skalę przemocy wobec demonstrantów. W czwartek zginęło co najmniej 21
spośród nich. Kilku obserwatorów opuściło w tych dniach Syrię - uznali, że są tam bezużyteczni.

Obecność arabskich obserwatorów w Syrii nie powstrzymuje rządu od stosowania na wielką skalę przemocy wobec demonstrantów. W czwartek zginęło co najmniej 21 spośród nich. Kilku obserwatorów opuściło w tych dniach Syrię - uznali, że są tam bezużyteczni.

Pewna liczba arabskich obserwatorów opuściła w tych dniach Syrię, a inni mogą pójść w ich ślady - podał w czwartek Reuters. Staje się bowiem coraz bardziej oczywiste, że ich misja nie zdołała powstrzymać prezydenta Baszara el-Asada w stosowaniu brutalnej pomocy wobec uczestników powstania - dodaje agencja.

Przedstawiciele walczącej opozycji powtarzają obserwatorom, że Asad zgodził się na ich przyjazd i posłużył się ich misją, aby zyskać na czasie w miażdżeniu ich ruchu - powiedział dziennikarzowi Reutersa były obserwator przybyły z Algierii.

Algierczyk ten, Alvar Malek, opuścił Syrię przed tygodniem. Mówi, że nie wie, ilu, ale z pewnością wielu obserwatorów pójdzie w jego ślady na polecenie swoich rządów.

Przedstawiciel Ligi Arabskiej poinformował dziennikarzy, że obserwatorzy wznowili jednak w czwartek swą misję po przerwie, którą spowodował przed trzema dniami atak prorządowych demonstrantów na uczestników misji w Latakii. Jedenastu z nich odniosło wtedy obrażenia

Liga Arabska, która zamierza wysłuchać pełnego sprawozdania swojej misji obserwacyjnej o sytuacji w Syrii 19 stycznia, jest podzielona w tej sprawie. Najbardziej krytycznie ustosunkowany do przebiegu misji jest Katar, podczas gdy Algieria broni sensu wysłania misji.

Sekretarz stanu USA Hillary Clinton powiedziała w czwartek w Waszyngtonie po rozmowach z algierskim ministrem spraw zagranicznych Muradem Medelcim, że "należy położyć kres atakom rządu el-Asada na własne społeczeństwo".

Ofiary czwartkowych ataków sił bezpieczeństwa to głównie ludzie, którzy demonstrowali w głównym ośrodku opozycji antyrządowej - mieście Hims w środkowej Syrii - oraz w Deir el-Zur i w Dumie koło Damaszku.

Władze syryjskie ogłosiły w czwartek, że powołały komisję śledczą do zbadania okoliczności śmierci reportera francuskiej telewizji publicznej France2, który wraz z grupą innych zagranicznych dziennikarzy przybył do Syrii na zaproszenie rządu i znajdował się w chwili śmierci w Hims.

Znany dziennikarz i doświadczony korespondent wojenny, 43-letni Gilles Jacquier, uczestniczył w podróży zorganizowanej dla dziennikarzy przez syryjskie władze, które dotąd nie wpuszczały do kraju przedstawicieli obcych mediów.

Operator telewizyjny Christophe Kenck, który towarzyszył Jacquierowi, opowiedział, że w środę obaj przeprowadzali na ulicy rozmowę z kilkoma kupcami, gdy nagle zaczęła się w tym miejscu spontaniczna demonstracja.

Francuski dziennikarz szukał schronienia w najbliższym budynku, ale zginął od odłamka pocisku wystrzelonego z moździerza.

Był pierwszym zagranicznym dziennikarzem, który zginął w Syrii od początku powstania. Dotąd władze syryjskie nie wpuszczały do kraju przedstawicieli zagranicznych mediów.

Minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe zdecydowanie potępił ten "odrażający akt" i zażądał szczegółowego śledztwa. (PAP)

ik/ mc/

10567646 10567813 10566402 10567691

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)