Ponad 100 cywilów, w tym kobiety i dzieci, zginęło we wtorek w czasie ataku syryjskich sił reżimowych w Hims - poinformowało w czwartek opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
Według tego źródła reżim prezydenta Baszara el-Asada "dopuścił się nowej masakry", w wyniku której zginęło 106 osób. Atak, rozpoczęty we wtorek rano, trwał 24 godziny - sprecyzowało Obserwatorium.
Powołując się na świadków, Obserwatorium podało, że niektórzy cywile zginęli, gdy ich domy zostały podpalone, a niektórzy zostali zastrzeleni lub zasztyletowani. Wśród ofiar było 14 członków jednej rodziny, w tym troje dzieci.
Szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman przekazał, że dotarły do niego informacje również o innych rodzinach zabitych w całości, w tym 32-osobowym klanie.
Agencja Reutera poinformowała, że atak sił wiernych Asadowi nastąpił w ubogiej części Hims, Basatin al-Hasawija.
Szef Obserwatorium zaznaczył, że masakra "musi być zbadana przez ONZ". Podkreślono, że na miejsce powinna zostać wysłana komisja śledcza, która przyjrzy się sytuacji w Hims, nazwanym przez rebeliantów "stolicą rewolucji". Obserwatorium potępiło też milczenie społeczności międzynarodowej w sprawie sytuacji w mieście, które jest oblężone i od miesięcy bombardowane przez armię rządową. Hims to trzecie pod względem wielkości miasto Syrii.
Syryjski konflikt zapoczątkowały w marcu 2011 roku pokojowe protesty przeciwko reżimowi Asada, które przekształciły się w krwawą wojnę domową. Zginęło w niej, według ONZ, ponad 60 tys. ludzi. (PAP)
ksaj/ ap/
13014459 13014458