Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Syria: Starcia armii i powstańców przy granicy z Turcją

0
Podziel się:

W pobliżu granicy z Turcją doszło w piątek rano do walk
między syryjskim wojskiem a powstańcami - poinformowali działacze praw człowieka. Te pierwsze
poważne starcia miały miejsce niespełna 24 godziny po wejściu w życie zawieszenia bron w Syrii.

W pobliżu granicy z Turcją doszło w piątek rano do walk między syryjskim wojskiem a powstańcami - poinformowali działacze praw człowieka. Te pierwsze poważne starcia miały miejsce niespełna 24 godziny po wejściu w życie zawieszenia bron w Syrii.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, które zbiera informacje od lokalnych działaczy, do starć doszło podczas próby szturmu wojsk rządowych na jeden z bastionów powstańców w północno-zachodniej prowincji Idlib. Wcześniej rozmieszczono tam czołgi i pojazdy opancerzone. Walki trwały kilkanaście minut.

Szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że nie ma informacji o rannych lub zabitych. Dodał, że były to pierwsze od czwartkowego poranka bezpośrednie starcia wojsk rządowych z opozycyjną Wolną Armią Syryjską (WAS).

Lokalne Komitety Koordynacyjne poinformowały o gwałtownej strzelaninie we wsi Cherbet al-Dżuz, w pobliżu granicy turecko-syryjskiej.

Wydaje się, że w innych częściach kraju zawieszenie broni, które zaczęło obowiązywać w czwartek rano, jest przestrzegane - powiedział Rahman. Dodał, że nie ma jednak oznak wycofywania wojsk i broni ciężkiej z miast, do czego wzywa wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan, który wynegocjował porozumienie pokojowe.

W czwartek agencje podawały, że mimo zawieszenia broni wskutek ostrzału i bombardowań prowadzonych przez wojska rządowe w kraju zginęło co najmniej 20 osób.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedział w piątek, że nie ma zaufania do prezydenta Syrii Baszara el-Asada i ogłoszonego przez niego zawieszenia broni. Wezwał też do wysłania do tego kraju międzynarodowych obserwatorów.

"Nie wierzę, że Baszar el-Asad jest szczery. Niestety nie wierzę w to zawieszenie broni" - mówił Sarkozy w wywiadzie udzielonym telewizji i>tele.

"Uważam, że powinno się tam przynajmniej wysłać międzynarodowych obserwatorów, aby ustalili, co się dzieje" - powiedział. Dodał, że poruszył tę kwestię podczas czwartkowej rozmowy telefonicznej z prezydentem USA Barackiem Obamą.

Sarkozy zaapelował też o utworzenie korytarzy humanitarnych w Syrii.

Z kolei syryjska opozycja wezwała ludność do udziału w piątkowych protestach, które wcześniej były brutalnie tłumione przez reżim. Demonstracje mają być testem wiarygodności kruchego rozejmu. Porozumienie pokojowe przewiduje m.in. prawo "do zrzeszania się i prawo do organizowania pokojowych manifestacji".

Rewolta przeciwko reżimowi prezydenta Asada trwa w Syrii od ponad roku. Według szacunków ONZ dotychczas śmierć poniosło ok. 9 tys. osób.(PAP)

jhp/ kar/

11195084 11194872 11195227 11195337 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)