Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczecin: 15 lat więzienia za spowodowanie śmiertelnego wypadku

0
Podziel się:

Na 15 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych
skazał w piątek Sąd Okręgowy w Szczecinie Adama O., który we wrześniu 2011 r. po pijanemu wjechał
samochodem w grupę kolarzy, zabijając dwóch z nich.

Na 15 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych skazał w piątek Sąd Okręgowy w Szczecinie Adama O., który we wrześniu 2011 r. po pijanemu wjechał samochodem w grupę kolarzy, zabijając dwóch z nich.

Wymierzona kara jest najwyższą z możliwych. W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że w czynie oskarżonego trudno dopatrzyć się okoliczności łagodzących.

Prokurator żądał dla mężczyzny 15 lat więzienia. Takiej samej kary chcieli oskarżyciele posiłkowi, czyli rodziny ofiar.

Wyrok nie jest prawomocny.

Adam O. był już sądzony za ten czyn. W pierwszym procesie sąd również skazał go na 15 lat więzienia. Wyrok ten został jednak uchylony na skutek apelacji obrońcy.

Jak podkreślił sąd, O., zgodnie z wyliczeniami biegłych, miał we krwi 2,47 promila alkoholu. Przypomniał, że wcześniej mężczyzna wielokrotnie był skazywany za jazdę po pijanemu, spowodował też śmierć bliskich mu osób. Za jazdę pod wpływem alkoholu spędził już w więzieniu pięć lat.

Poprzednie wyroki nie spowodowały u oskarżonego żadnej refleksji, masa przestępstw popełnionych podczas prowadzenia pojazdów dowodzi, że nadzieja na jego resocjalizację zawodzi - podkreślił sąd.

"Pozostaje jedynie wymierzyć karę, która przede wszystkim będzie chronić społeczeństwo przed skutkami jego działań" - dodał. Sąd określił O. jako niegodnego zaufania, zdemoralizowanego. "Kilka grobów na skutek pana działań powstało. Ileś osób przez pana ma złamane życie, ileś osób cierpi" - mówił sędzia do skazanego.

Stanisław Kosik, ojciec jednej z ofiar wypadku, przyznał po ogłoszeniu wyroku, że usłyszał od skazanego podczas procesu słowo "przepraszam". Nie można tego jednak potraktować inaczej, niż jak jakiś żart - powiedział dziennikarzom.

Jak mówił, cały proces był dla niego niezwykle przykrym przeżyciem. "Niby do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale ja jakoś nie mogę, czuję się źle" - dodał. O samym wyroku mówił, że jest zasłużony i maksymalny.

We wrześniu ub. roku na drodze pomiędzy miejscowościami Żabów i Pyrzyce (Zachodniopomorskie) mężczyzna wjechał volkswagenem golfem w grupę jadących utwardzonym poboczem 14 rowerzystów ze Stargardzkiego Stowarzyszenia Cyklistów. Jedna osoba zginęła na miejscu, natomiast trzy przewieziono do szpitala; tam zmarł kolejny pokrzywdzony.

Sprawca zbiegł z miejsca wypadku. Zatrzymano go jeszcze tego samego dnia. Trafił do aresztu. Prokurator oskarżył go o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, a także o prowadzenie pojazdu, mimo zakazu.

O. na początku śledztwa zaprzeczał, jakoby prowadził golfa. W toku postępowania przyznał się jednak do winy. Wcześniej w sądzie przepraszał za to, co zrobił. Mówił, że był "znieczulony" alkoholem i nic nie pamięta.

Mężczyzna był już wcześniej dziewięciokrotnie karany m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu. W 1996 r. został skazany za spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Wówczas także pił alkohol. Miał zakaz prowadzenia pojazdów do 2018 r.(PAP)

epr/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)