Działacze PiS powiesili w czwartek tymczasowe tabliczki z nazwą Ronda Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w centrum Szczecina. Rondo - pomimo że zostało nazwane tak decyzją radnych miasta w maju - nie miało tablic z nazwą. Politycy PiS winią za to prezydenta miasta Piotra Krzystka.
"Być może jest to rondo, którego nazwa u rządzących budzi obrzydzenie czy inne reakcje i nie chcą tego ronda nazwać" - mówił dziennikarzom szef szczecińskiego PiS Leszek Dobrzyński, po zawieszeniu tablic.
Zdaniem działaczy PiS, prezydent Szczecina wykazał się obojętnością wobec katastrofy pod Smoleńskiem z 10 kwietnia. "Dla pana prezydenta ważniejsza jest mała ulica Guliwera na peryferiach miasta, bo tam tablica z nazwą jest" - ironizował szef klubu radnych PiS w radzie miasta Leszek Duklanowski.
Dobrzyński zapowiedział, że działacze PiS zwrócą się do prezydenta Krzystka, by ten jak najszybciej tymczasowe tablice zastąpił profesjonalnymi.
Przyznał, że PiS oficjalnie nie zwracał się o zgodę do Krzystka na zwieszenie tymczasowych tablic. Na sugestię dziennikarzy, że może to być uznane za samowolę budowlaną, odparł: "W postępowaniu publicznym obywatele czasami muszą się takimi inicjatywami wykazywać".
Rzeczniczka Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego Marta Kwiecień-Zwierzyńska powiedziała PAP, że za brak tablic odpowiedzialny jest były już pracownik zarządu. "Zlecenie zainstalowania tablic na Rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej wydaliśmy już kilka dni temu. Firma zobowiązana jest powiesić tablice do 8 października" - wyjaśniła rzeczniczka.(PAP)
szt/ ura/ jbr/