Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczecin: Prokuratura bada sprawę służbowego auta rozbitego przez posła Nitrasa

0
Podziel się:

Prokuratura w Szczecinie bada sprawę
udostępnienia przez przewodniczącego Sejmiku Zachodniopomorskiego
Michała Łuczaka (PO) służbowego auta posłowi Sławomirowi Nitrasowi
(PO), który je rozbił.

*Prokuratura w Szczecinie bada sprawę udostępnienia przez przewodniczącego Sejmiku Zachodniopomorskiego Michała Łuczaka (PO) służbowego auta posłowi Sławomirowi Nitrasowi (PO), który je rozbił. *

Jak poinformowała w piątek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz, Prokuratura Rejonowa Szczecin-Śródmieście zajęła się sprawą po tym, jak wpłynęło do niej pismo posła Grzegorza Napieralskiego (SLD).

"Poseł złożył do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry interwencję poselską, prosząc o wyjaśnienia dotyczące kolizji należącego do Urzędu Marszałkowskiego pojazdu oraz o wyjaśnienie kwestii uprawnień do korzystania z takiego auta. Ta interwencja trafiła do prokuratury apelacyjnej, a stąd do prokuratury rejonowej" - powiedziała PAP rzeczniczka prokuratury apelacyjnej, Anna Gawłowska-Rynkiewicz.

Nitras rozbił w grudniu ub.r. w Szczecinie służbowy samochód przewodniczącego Sejmiku, należący do UM. Politycy wracali nad ranem z Gdańska. Jak twierdzili, był to służbowy wyjazd na spotkanie samorządowe.

Nitras stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w lewą barierkę przy jezdni, przejechał do prawej i na niej się zatrzymał. Kierowca był trzeźwy. Został przez policję pouczony, nie otrzymał mandatu. Podróżującym autem nic się nie stało.

Jak wyjaśniał potem Łuczak, samochód prowadził Nitras, ponieważ on sam nie ma prawa jazdy. "Otrzymałem auto do osobistego dysponowania od marszałka województwa" - podkreślał. Mówił też, że kilkuletnia omega jest ubezpieczona. Ostatecznie ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie za auto, które nadawało się do kasacji.

Po tym zdarzeniu radni lewicy zażądali dymisji przewodniczącego, ponieważ "naruszył obowiązujące zarządzenie marszałka województwa, które mówi, że samochodem może kierować tylko osoba zatrudniona w urzędzie lub osoba upoważniona pisemnie przez zarząd lub marszałka".

Łuczak odpierał ten zarzut, bo - jak twierdził - otrzymał upoważnienie od marszałka do tego, by autem w jego obecności kierowała inna osoba. Powoływał się też na ekspertyzę prawną, zgodnie z którą miał prawo "wykorzystać w charakterze kierowcy każdą inną osobę posiadającą uprawnienia do kierowania pojazdami".

Radni lewicy chcieli też, by zostało wyjaśnione, czy politycy PO jechali samochodem w sprawach służbowych. Sugerowali, że wracali oni ze spotkania "partyjno-towarzyskiego".

Na linii UM - szczecińska lewica od jakiegoś czasu "iskrzy". Ostatnio żona Napieralskiego złożyła w szczecińskim sądzie rejonowym prywatny akt oskarżenia przeciwko marszałkowi woj. zachodniopomorskiego Norbertowi Obryckiemu (PO). Chodzi o wypowiedzi Obryckiego, w których zarzucił zatrudnionej w Urzędzie Małgorzacie Napieralskiej m.in., że uchyla się od pracy. Wcześniej zaś politycy Sojuszu zarzucili Platformie zatrudnianie w urzędach samorządowych członków rodzin.

W rozmowie z PAP Napieralski powiedział, że jego interwencja nie ma nic wspólnego ze sprawą żony. "Zapowiedzi moich działań w tej sprawie składałem publicznie na kilka tygodni przed tym, jak marszałek publicznie obraził moją żonę" - podkreślił.

Łuczak komentując sprawę powiedział PAP, że cieszy się, że prokuratura sprawdzi okoliczności tego zdarzenia i - jak podkreślił - potwierdzi, że dysponował samochodem zgodnie z prawem.

PAP nie udało się skontaktować z Nitrasem, który przebywa za granicą na urlopie. (PAP)

epr/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)