Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczecin: Stan zdrowia Jurczyka nie pozwolił na rozpoczęcie procesu

0
Podziel się:

Przed szczecińskim sądem okręgowym nie
rozpoczął się we wtorek ponowny proces m.in. b. prezydenta
Szczecina Mariana Jurczyka i jego zastępy Dariusza Wieczorka,
skazanych wcześniej za narażenie miasta na straty. Stan zdrowia
Jurczyka nie pozwolił na rozpoczęcie procesu.

Przed szczecińskim sądem okręgowym nie rozpoczął się we wtorek ponowny proces m.in. b. prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka i jego zastępy Dariusza Wieczorka, skazanych wcześniej za narażenie miasta na straty. Stan zdrowia Jurczyka nie pozwolił na rozpoczęcie procesu.

Jurczyk - jak sam stwierdził przed sądem - poczuł się źle na sali sądowej. Wezwano lekarza sądowego, a ten orzekł, że oskarżony nie jest w stanie uczestniczyć w rozprawie.

Nie odczytano aktu oskarżenia. Ponowny, trzeci termin rozpoczęcia procesu sąd wyznaczył na połowę marca. Zanim to jednak nastąpi biegły sądowy musi wydać opinię, czy Jurczyk będzie w stanie uczestniczyć w całym procesie.

Proces miał się rozpocząć już dwa miesiące temu, jednak Jurczyk wnioskował wówczas o adwokata z urzędu, argumentując, że nie stać go na prywatnego obrońcę. Sąd wniosek odrzucił.

Z tym samym wnioskiem b. prezydent wystąpił podczas wtorkowej rozprawy. Sąd również tym razem nie przychylił się do niego. Wówczas Jurczyk poinformował, że źle się czuje, ma kłopot z ciśnieniem i prosi o "kilka godzin wolnego".

Do sadu wezwano biegłego lekarza sądowego. Ten orzekł, że oskarżony przez najbliższe dziesięć dni nie może uczestniczyć w rozprawach i powinien poddać się specjalistycznemu leczeniu. Jak dodał, silne emocje mogą stwarzać dla oskarżonego zagrożenie zdrowia lub nawet życia.

Zarząd Szczecina z Jurczykiem na czele zerwał 11 lat temu umowę na sprzedaż gruntu z niemiecką firmą Euroinvest Saller. Szczeciński sąd rejonowy uznał lipcu 2007 r., że naraził w ten sposób miasto na straty w wyniku wypłaty tej firmie blisko 10 mln zł odszkodowania. Decyzją sądu okręgowego z marca ub.r. sprawa ma być jednak ponownie rozpoznana. Poprzedni wyrok, skazujący Jurczyka i jego zastępcę, został uchylony.

Jurczyk i Wieczorek skazani zostali wtedy na kary po dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz wysokie grzywny. Sąd nakazał im też, by solidarnie, w ciągu czterech lat spłacili 5 mln zł gminie, która poniosła straty. Obydwaj dostali też zakaz zajmowania stanowisk w organach państwowych i samorządowych przez najbliższe cztery lata.

Sąd okręgowy decydując o zwrocie sprawy do ponownego rozpatrzenia wytknął sądowi niższej instancji m.in. błędy dotyczące oceny i rozpoznania dowodów procesowych.

Sąd rejonowy umorzył natomiast postępowania wobec pozostałych pięciu oskarżonych w tej sprawie, czyli innych byłych członków zarządu i radnych miejskich uznając, że osoby te miały mniejszy zakres kompetencji i nie miały pełnego wglądu do dokumentacji związanej z umową sprzedaży ziemi.

Prokurator zarzucił ówczesnemu zarządowi Szczecina, że zrywając umowę z Niemcami w grudniu 1998 r. wyrządził miastu szkodę znacznych rozmiarów i naraził je na straty, które wyniosły 9,5 mln zł. W ocenie prokuratury, członkowie zarządu przy podejmowaniu tej decyzji nie zachowali szczególnej ostrożności i zerwali umowę, mimo iż firma wpłaciła 5 mln zł zadatku na poczet przyszłej transakcji, wartej łącznie 13 mln zł.

W grudniu 2003 r. Sąd Najwyższy uznał, że umowę z firmą zawarto skutecznie, a odstępstwo od niej, skutkujące jej zerwaniem, było nieuzasadnione. Zasądził na rzecz spółki 5 mln zł odszkodowania od miasta wraz z ustawowymi odsetkami, co dało kwotę blisko 10 mln zł.

Cała sprawa zaczęła się jesienią 1998 r., kiedy to władze Szczecina ogłosiły przetarg w formie rokowań na sprzedaż 5- hektarowej działki. Jednym z warunków postawionych przez miasto było wpłacenie zaliczki w wysokości 5 mln zł. Firma Euroinvest Saller wpłaciła ją, a po uzgodnieniu protokołu, który mówił o sprzedaży działki za 13 mln zł - zaliczka została przekształcona w zadatek. W listopadzie 1998 spółka wpłaciła brakującą kwotę.

Pod koniec tego samego roku zarząd Szczecina unieważnił przetarg argumentując m.in., że niemiecka firma jako spółka z obcym kapitałem nie ma zgody resortu spraw wewnętrznych na zakup ziemi w Polsce. Jednak wówczas, zgodnie ze stanowiskiem MSWiA, cudzoziemiec przystępujący do przetargu nie musiał jej mieć. W efekcie miasto zwróciło spółce 13 mln zł i ogłosiło kolejny przetarg. (PAP)

epr/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)