Lekarka Małgorzata Adamczyk, która od niemal ośmiu lat była poszukiwana przez szczeciński sąd listem gończym, stawiła się w czwartek na rozprawie.
Była dyrektorka Centrum Medycyny i Stomatologii w Szczecinie jest oskarżona o sfałszowanie w latach 80. na kartach egzaminacyjnych i kartach zaliczeń podpisów 16 naukowców Pomorskiej Akademii Medycznej i wyłudzenie w ten sposób dyplomu ukończenia tej szczecińskiej uczelni. Prokurator zarzuca jej także wyłudzenie zaświadczenia o odbyciu stażu lekarskiego w ZOZ Gryfino.
Sąd zezwolił na ujawnienie danych osobowych oskarżonej.
Obecnie 46-letnia Małgorzata Adamczyk mieszka w Stanach Zjednoczonych, gdzie prowadzi prywatną klinikę.
Proces w jej sprawie rozpoczął się w listopadzie 1997 roku. Rok później kobieta wraz z mężem wyjechała na wycieczkę do Nepalu, z której już nie wróciła do kraju, mimo że proces się nie zakończył. Nieobecność usprawiedliwiła wtedy zatruciem pokarmowym. Sąd wydał wówczas za nią list gończy.
Na powrót do kraju i stawienie się przed sądem zdecydowała się, gdy poprzez swojego pełnomocnika uzyskała zgodę sądu na zamianę środka zapobiegawczego z aresztu na 10 tys. złotych poręczenia majątkowego. Gdyby sąd nie przychylił się do wniosku obrony, Adamczyk trafiłaby do aresztu.
W sądzie oskarżona z kartki odczytała swoje wyjaśnienia. Kobieta utrzymuje, że jest niewinna, co - jak podkreśliła - udowodni przed sądem. Adamczyk twierdzi, że w momencie, gdy zaczął się jej proces, trwała na nią nagonka (media wówczas rozpisywały się szeroko o tej sprawie i działalności prowadzonego przez nią Centrum), a zarzuty prokuratorskie wobec niej zostały spreparowane. (PAP)
mgm/ bno/ jra/