Gruzja nie obawia się zbliżenia między Ukrainą a Rosją i jest wdzięczna Kijowowi za to, że nie uznaje niepodległości Abchazji i Osetii Południowej - oświadczył w czwartek w ukraińskiej stolicy minister spraw zagranicznych Gruzji Grigol Waszadze.
"Zbliżenie Ukrainy z jakimkolwiek państwem trzecim nie stanowi żadnego zagrożenia dla stosunków ukraińsko-gruzińskich" - powiedział minister po rozmowach z szefem ukraińskiej dyplomacji Kostiantynem Hryszczenką.
Waszadze podkreślił, że ocieplenie w relacjach między Rosją a Ukrainą jest suwerennym prawem tych dwóch państw.
"Czym bliższe będą stosunki między państwami regionu, tym więcej będzie stabilizacji i bezpieczeństwa" - zaznaczył szef MSZ Gruzji.
Waszadze wyraził jednocześnie wdzięczność władzom ukraińskim za to, że popierają integralność terytorialną jego kraju.
"Chciałbym podziękować prezydentowi Ukrainy (Wiktorowi Janukowyczowi) i ministrowi Hryszczence za ich oświadczenia w sprawie jedności terytorialnej Gruzji" - oświadczył.
W ubiegłym tygodniu, podczas konferencji prasowej z okazji 100 dni swej prezydentury, Wiktor Janukowycz oznajmił, że Ukraina nie uzna niepodległości zbuntowanych republik na terenie Gruzji - Abchazji i Osetii Południowej.
"Nigdy nie traktowałem ani Abchazji, ani Osetii Południowej, ani Kosowa jako niepodległych państw. Byłoby to złamaniem międzynarodowych norm, zgodnie z którymi naruszenie jedności terytorialnej jakiegoś państwa jest zakazane. Nie mamy prawa uznawać takich procesów" - powiedział ukraiński prezydent.
W połowie maja w podobnym tonie wypowiadał się także minister Hryszczenko.
"Dla nas integralność terytorialna i nienaruszalność granic pozostaje kwestią zasadniczą. Koniec, kropka" - oświadczył w odpowiedzi na pytanie, czy jest rozważana możliwość uznania przez Ukrainę niepodległości Abchazji i Osetii Południowej.
Oba regiony oderwały się od Gruzji w latach 90. i od tego czasu przy nieformalnym wsparciu Rosji budowały własną niezależność i instytucje quasi-państwowe. Po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w roku 2008 Moskwa uznała niepodległość obu terytoriów, a w ślad za nią zrobiły to Nikaragua, Wenezuela i Nauru - najmniejsza republika świata, położona na wyspie o tej samej nazwie w Oceanii.
Większość państw świata uważa Abchazję i Osetię Południową za część Gruzji.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ klm/ ap/