Prezydenci Rosji i Chin zaapelowali o spokój w Kirgistanie. Ostatniej nocy w położonym na południu tego kraju Oszu doszło do zamieszek, w których zginęło co najmniej 17 osób.
Na zdjęciu prezydenci Rosji Dmitrij Miedwiediew, Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew i Chin Hu Jintao
W trakcie szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że jego kraj chce szybkiego zakończenia niepokojów w sąsiednim Kirgistanie. W kraju tym znajdują się rosyjskie i amerykańskie bazy wojskowe.
Również prezydent Chin Hu Jintao oświadczył, że _ ma nadzieję na szybką stabilizację sytuacji w Kirgistanie _. _ - Chiny pomagają Kirgistanowi najlepiej jak potrafią _ - dodał.
W nocy w Oszu doszło do zamieszek. Miejscowe media informowały, że grupy młodych ludzi uzbrojonych w kije, metalowe pręty i kamienie rozbijały witryny sklepowe i samochody zaparkowane w centrum miasta. Kilka budynków stanęło w płomieniach. Słychać było strzały.
Władze natychmiast wprowadziły w mieście stan wyjątkowy i aby opanować sytuację rozmieściły na ulicach pojazdy opancerzone i żołnierzy.
Osz zamieszkuje znaczna mniejszość uzbecka i w przeszłości dochodziło tam do konfliktów na tle etnicznym. Południe kraju to również miejsce, z którego pochodziwielu zwolenników obalonego w kwietniu prezydenta Kurmanbeka Bakijewa.