Kandydat SLD na prezydenta, wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński uważa, że po tym, gdy premier Donald Tusk oświadczył, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich, bardziej wyrównają się szanse pozostałych kandydatów.
Szmajdziński podkreślił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Suwałkach (Podlaskie), że Tusk był faworytem sondażowym, a teraz stawka bardziej się wyrówna.
Nie chciał oceniać, tego że może kandydować marszałek Bronisław Komorowski. Dodał, że - według niego - kandydatem PO na pewno nie będzie Radosław Sikorski.
Wiceprzewodniczący SLD obecne notowania prezydenckie nazwał "sondażową zabawą", bo są w nich brane pod uwagę osoby, które nie kandydują np. Włodzimierz Cimoszewicz. Z tego powodu nie podchodzi do sondaży z jakimś entuzjazmem.
Szmajdziński chce oswajać społeczeństwo ze swoją kandydaturą, ponieważ dopiero niedawno okazało się, że będzie ubiegał się o fotel prezydenta. Dlatego ma zamiar docierać do ludzi, by bezpośrednio go poznawali.
Kandydat SLD na prezydenta powiedział dziennikarzom, że oprócz tego, więcej informacji o nim i o jego życiu prywatnym znajdzie się w internecie. Na stronie mu poświęconej znajdą się codzienne relacje z przebiegu kampanii wyborczej.
Szmajdziński odwiedził w poniedziałek woj. podlaskie. Spotkał się z działaczami partyjnymi w Łomży i w Suwałkach. Wieczorem pojedzie do Puńska, gdzie spotka się z mniejszością litewską.(PAP)
bur/ par/